Rasijski linhvist Mikałaj Vachcin: «Trend na źniknieńnie movaŭ spynieny»
Prafiesar Jeŭrapiejskaha ŭniviersiteta ŭ Pieciarburhu Mikałaj Vachcin — adzin z najbujniejšych suśvietnych znaŭcaŭ movaŭ paŭnočnych narodaŭ.
Dziasiatki hadoŭ jon pravioŭ u ekśpiedycyjach u Sibiry, u pryvatnaści, šmat pracavaŭ na Čukotcy i ŭ Jakucii. U 1993 hodzie jon apublikavaŭ praniźlivuju knihu ab stanie sibirskich kultur. U joj Vachcin upieršyniu apisaŭ trahičnuju historyju biezabaronnaha śvietu, jaki pieramołvała savieckaja mašyna.
— U 1993 hodzie vy vypuścili vielmi mocnuju i trahičnuju knižku pra vymirańnie sibirskich narodaŭ. Jana šmat u čym sfarmavała ŭjaŭleńni intelihiencyi pra pytańnie — i maje ŭ tym liku. Što źmianiłasia za hetyja dvaccać hadoŭ?
— U hetaha pracesu jość dynamika i łohika, jakaja bačnaja tolki na vialikaj adlehłaści. Heta jak sa źmianieńniem klimatu: ubačyŭšy karotki adrezak, nielha zrazumieć, što adbyvajecca.
Samaje rańniaje navukovaje paśviedčańnie pra jukahiraŭ — heta 60-ja hady XIX stahodździa. Hieorh fon Majdel arhanizavaŭ tudy ekśpiedycyju pa daručeńni rasijskaha ŭrada. Potym jon apublikavaŭ knihu pa svajoj pajezdcy, dzie napisaŭ, što jukahiry vymirajuć, asimilujucca, zabyvajuć svaju movu.
Prajšło sorak hadoŭ, i ŭ hety ž kraj sasłali Uładzimira Iljiča Jochielsona. I ŭ svajoj knizie jon taksama napisaŭ, što jukahiry vymirajuć, asimilujucca, movu viedajuć u asnoŭnym staryja.
U 1937-m tudy ž adpravili siadzieć Juryja Abramaviča Krajnoviča. I potym jon napisaŭ, što vydaje hramatyku jukahirskaj, kab vyratavać maksimalnuju kolkaść infarmacyi pra movu, što amal vymierła, tolki babulki havorać.
I kali my trapili tudy ŭ 1987 hodzie, to zaśpieli roŭna tuju ž karcinku.
Heta značyć, adbyvajecca niejki dziŭny praces. Z adnaho boku, linhvisty tałdyčać, što voś-voś usio pamre. Ź inšaha, jany sami ž zapisvajuć u poli vydatnuju infarmacyju — linhvistyčnuju i kulturnuju. Vidavočna, my majem spravu ź niejkim nieliniejnym pracesam. Vonkava jon padobny da pastupovaha pamirańnia movy, ale realna tam adbyvajucca niejkija inšyja padziei.
— Z vašaj knihi ja zrazumieŭ, što hetaje vymirańnie było vynikam dziaržaŭnaj palityki.
— Nie, tam usio składaniej. Masavy prychod ruskich na hetyja terytoryi pačaŭsia prykładna sto hadoŭ tamu. I prykładna tady ž, u 20-ja, pačałasia aktyŭnaja dziaržaŭnaja palityka pa stvareńni škoł, padrychtoŭcy nastaŭnikaŭ, vydańni padručnikaŭ, karaciej, arhanizacyi školnaj adukacyi na movach małalikich narodaŭ. Prykładna da 1934 hoda heta była vielmi modnaja ideja. Cikava, što reakcyja samich paŭnočnych narodaŭ na hetuju palityku była niehatyŭnaj: dy nie treba vučyć hetuju movu, dzieci jaje i tak viedajuć, vy lepš ich ruskaj navučycie. Vielmi śmiešna čytać publikacyi tych hadoŭ: jany nie mohuć heta naŭprost skazać, bo heta supiarečyć linii partyi, ale ŭsiudy prahladajecca, što nie patrebnaja paŭnočnym narodam hetaja mova.
Prajšło pakaleńnie-paŭtara. Dzieci pačali burna vučyć ruskuju, vyraśli, u ich samich źjavilisia dzieci — i ludzi raptam zrazumieli, što ŭžo ich dzieci rodnaj movy nie viedajuć. I źjaviłasia vielmi niepryjemnaje adčuvańnie: my niešta stračvajem.
Jany dumali, što ŭsie buduć viedać rodnuju, a ruskaja budzie jak by bonusam, a stała zusim pa-inšamu! Ale da hetaha momantu, z kanca 30-ch i ŭsie 50-ja hady, dziaržava ŭžo pierastała pravodzić palityku padtrymki małych movaŭ.
Pa-pieršaje, heta doraha, pa-druhoje, vielmi ciažka — rychtavać nastaŭnikaŭ, padručniki, a pa-treciaje, vy ž sami nie chacieli.
U toj momant źmianiajecca staŭleńnie ludziej, pačynajecca supraćlehły praces: usie 60-ja i 70-ja narod kaža: naša mova źnikaje, viarnicie nam našu movu. Praz svaich deputataŭ, praź intelihiencyju, pišuć listy Kasyhinu.
I pastupova pačynajecca pavarot palityki — ale ŭžo akazałasia, što moładź nie viedaje movaŭ zusim.
I pačałasia ciapierašniaja faza — davoli redkaja situacyja, kali i dziaržaŭnaja palityka ŭsio ž taki na karyść hetych movaŭ, i sami narody (dakładniej, ich elity, aktyvisty) chočuć movy adradzić.
Raniej heta ŭvieś čas nie supadała pa fazie, a tut supała.
Jukahirskija staryja zusim nie samotnyja. U apošnija 20 hadoŭ pa ŭsim śviecie pačaŭsia vializny ruch za adradžeńnie, padtrymku miascovych movaŭ.
Siła jaho ŭ tym, što jon idzie źnizu, nijak nie centralizavany, nikim nie kirujecca, nie finansujecca. Heta asobnyja hrupy entuzijastaŭ, jakija niezrazumieła čamu raptam pačynajuć uźnikać pa ŭsim śviecie. Ciapier jany mohuć znajści dobrych ekśpiertaŭ, jakija mohuć dapamahčy, naładzić niešta. Ekśpierty hetyja, jak praviła, pracujuć na entuzijaźmie, asablivych dachodaŭ heta nie prynosić.
I ciapier, mnie zdajecca, — choć, viadoma, hetaha nielha skazać pra kožnuju movu — ale ŭ masie svajoj ahulny trend na źniknieńnie movaŭ spynieny.
Kali nie spynieny, to vielmi mocna zapavoleny.
Dvaccać hadoŭ tamu navukoŭcy ličyli, što ŭ najbližejšy čas źniknie pałova movaŭ Ziamli. Apošnija daśledavańni dajuć 19%. Heta taksama vielmi šmat, tysiača trysta movaŭ — ale ŭsio-taki nie pałova. I heta adbyvajecca za košt hetaj małazaŭvažnaj, nizavoj aktyŭnaści.
Nu i źvierchu padtrymlivajecca, viadoma, — tamu što i navukoŭcy, i mižnarodnyja fondy, i ŭ niekatorych vypadkach dziaržaŭnyja orhany zrazumieli narešcie, što źniknieńnie pałovy movaŭ Ziamli — heta horš, čym źniknieńnie ružovaj čapli abo biełahałovaha arłana, jakich my pryvykli ratavać. Tam adzin vid, a tut pałova ŭsich movaŭ!
Fiederalny ŭrad u nas małyja movy asabliva nie padtrymlivaje, ale, dziakuj Bohu, heta addadziena rehijanalnym uładam. Heta adna ź niamnohich halin, dzie niama viertykali ŭłady — i vielmi dobra. U mnohich rehijonach, u toj ža Jakucii, miascovyja ŭłady vielmi šmat robiać dla padtrymki movaŭ.
— U mianie skłałasia ŭražańnie, što vykładańnie rodnych movaŭ — heta čystaja farmalnaść. Pa ŭsioj krainie idzie hetaje vykładańnie, vializnyja namahańni i hrošy traciacca ni na što. Dzieci pišuć dyktoŭki na mifičnaj litaraturnaj čukockaj, a hutarkovaj movie ich nichto nie vučyć. Jak z vykładańniem anhlijskaj: usie jaje vučać, ale nichto nie čakaje, što vypusknik škoły budzie na joj razmaŭlać. Heta niejkaja nie źviazanaja z žyćciom reč.
— Na žal, heta tak. Vielmi mnohija nastaŭniki movy nie viedajuć i tolki imitujuć vykładańnie. Ale mnie zdajecca, što lepš tak, čym nijak.
— Finskaja linhvistka Anika Pasanien raskazała mnie, što jany dla vyratavańnia saamskaj movy vykarystoŭvajuć zusim inšuju mietodyku.
— Tak, ja čytaŭ jaje pracy. Hety sposab u svoj čas prydumali — vy nie pavierycie — maory, karennyja novaziełandcy. Jany nazvali jaho «moŭnaje hniazdo». Mietad akazaŭsia vielmi efiektyŭny, značna bolš efiektyŭny za lubuju škołu. Skandynavy vielmi mocna ŭzialisia za adradžeńnie saamskaj — i tam vielmi ŭdała supała palityka dziaržavy i intencyja samoha naroda.
— Anika pasprabavała zrabić takija ž «hniozdy» ŭ Karelii — i taksama ŭsio było dobra, dzieci vydatna vučyli karelskuju. Ale potym Minadukacyi zabaraniła im — skazali, što ŭsie dziciačyja sadki pavinnyja realizoŭvać adzinuju adukacyjnuju prahramu, a dziŭnyja zamiežniki im nie patrebnyja.
— Tak, dumka pra toje, što niechta čužy z najlepšymi namierami marnuje svaje hrošy i čas — heta ŭ našych ź ciažkaściu źmiaščajecca ŭ hałavie. Ale jość inšyja inicyjatyvy, usio nie tak drenna.
— Taja vaša knižka była zusim biezvychodnaj.
— Nu dyk kali jana pisałasia! U 90-ch na Poŭnačy była samaja sapraŭdnaja humanitarnaja katastrofa. Spyniłasia zabieśpiačeńnie charčavańniem, mnohija pasiołki zastalisia biez aciapleńnia, bo nie padvozili vuhal, na niekalki hadoŭ hetyja ludzi byli addadzienyja na volu losu. Pačalisia paničnyja ŭcioki, mnie z Čukotki pisali, telefanavali: «My hiniem fizična, ad hoładu i choładu!» My imknulisia niejak dapamahčy, arhanizavać praź Bierynhaŭ praliŭ pastaŭku humanitarnaj dapamohi. Ale pastupova ŭłady apamiatalisia, situacyja niejak vyraŭniałasia. Ciapier fizičnaja hibiel tam usio ž taki nikomu nie pahražaje.
— Heta značyć, u eschatałahičnyja prahnozy vy nie vierycie?
— Nie vieru.
— I ŭ hłabalizacyju i ŭnifikacyju nie vierycie?
— Nie vieru. Čałaviek pa-inšamu ŭładkavany.
Ja nie viedaju, čamu ź niejkich zahadkavych pryčynaŭ u našaj pryrodzie zakładzienaje imknieńnie da raznastajnaści. I kali skaračajecca moŭnaja raznastajnaść abo lubaja inšaja — to, jak Łamanosaŭ nas vučyŭ, dzieści ŭ inšym miescy vyraście inšaja raznastajnaść — muzyčnaja, modnaja, jakaja chočacie. U našaj pryrodzie heta zakładziena.
U hienijalnaha linhvista Mikałaja Siarhiejeviča Trubiackoha jość artykuł «Vaviłonskaja vieža i źmiešvańnie movaŭ». Jon tam śćviardžaje, što interpretacyja Vaviłonskaha stoŭpatvareńnia i źmiešvańnia movaŭ jak božaj kary — niapravilnaja. Naadvarot, piša jon, heta nie kara, a ščaście: kali ludzi pasprabavali ŭnifikavacca, to Boh (abo pryroda čałaviečaja, kali zaŭhodna) nie dazvolili im heta zrabić. U hetaj lehiendzie ŭ ścisnutym vyhladzie zachavanaja infarmacyja ab tym, što
ŭ našaj pryrodzie zakładzienaje imknieńnie da raznastajnaści.
Heta vielmi mocnaja ideja, i ja niejak u jaje pavieryŭ.
— Chočacie skazać, što na našaj płaniecie ŭsio narmalna?
— Nie, usio vielmi drenna! Ale nie bieznadziejna… Viedajecie, u čym roźnica pamiž piesimistam i aptymistam? Piesimist sumna kaža: «Horš być nie moža…» A aptymist radasna: «Moža, moža!»
Hety vaš jukahirski stary, jaki kaža: «Niaŭžo ŭsio? Niaŭžo my źnikajem?» Ja dumaju, što nie.
Źmianiajecca asnova dla samaidentyfikacyi. Kali raniej hetaj asnovaj była etničnaść, mova, prynaležnaść da niejkaha rodu, to ciapier heta terytoryja. My — heta tyja, chto tut žyvie. Heta paŭsiudny praces.
Nievypadkova ŭ nas źjaŭlajucca niejkija «pamory», pra jakich nichto nie čuŭ dźvieście hadoŭ, abo «sibiraki», jakich pavodle pierapisu 2002 hoda było šeść čałaviek (i ja viedaju ich usich pajmienna), a pavodle pierapisu 2010 hoda – bolš za piać tysiač. Znoŭ źjavilisia «kamčadały», a jašče — «jakutčanie», «čukatčanie» — žudasnyja słovy, ale jany jość. Heta nijaki nie sieparatyzm, viadoma, a niepaźbiežny, naturalny praces zamieny etničnaj identyfikacyi na terytaryjalnuju.
— Jakaja tady kaštoŭnaść u movie?
— Jak kazaŭ vydatny maskoŭski linhvist Alaksandr Jaŭhienavič Kibryk, ciapier, na žal, niabožčyk: «Strašna nie stracić movu. Strašna stracić moŭnuju raznastajnaść da taho, jak my navat zrazumiejem, navošta jano nam treba».
Bo niezdarma ž, napeŭna, u čałaviectva šeść z pałovaj tysiač movaŭ. Kali b patrebnaja była adna — jana b adna i zastaŭsia.
— Heta nie prosta vynik izalavanaha žyćcia papulacyj?
— Dakładna nie. Heta dla niečaha nam treba — ale my pakul nie zrazumieli, navošta. I voś strašna stracić hetuju raznastajnaść, pakul my nie zrazumiejem. Hetaja dumka mnie vielmi padabajecca, jana słušnaja.
— I navošta, jak dumajecie?
— Nie viedajem pakul. Moža, jak u pryrodzie? Bijołahi kažuć, što bijaraznastajnaść — harantyja zachavańnia žyćcia: kali źmieniacca vonkavyja ŭmovy, niejkija vidy akažucca nieprystasavanymi i vymruć, a niejkija, naadvarot, buduć prystasavanyja. A kali b byŭ adzin vid, raptam jakraz jon akazaŭsia b nieprystasavanym? Evalucyja razumnaja, jana nie padtrymlivaje niepatrebnych miechanizmaŭ.
— Nu dyk voś jany i vymirajuć?
— Ale jany sorak tysiač hadoŭ isnavali, a ciapier za sto hadoŭ voźmuć i vymruć? Zanadta chutka dla evalucyi.
A kali adkinuć fiłasofiju, to lubaja mova — heta vielmi mocny srodak samaidentyfikacyi. Heta adkaz na pytańnie «chto ja». Nie va ŭsich vypadkach hałoŭny. Skažam, u niekatorych situacyjach važniejšy adkaz «ja chryścijanin» ci «ja musulmanin». «Ja dvaranin» moža być važniejšym, čym «ja francuz», ci «ja ruski».
«Ja žychar hetaj miascovaści» moža stać važniejšym, čym «ja nośbit hetaj movy». Ale ŭsio ž taki mova — adna z asnovaŭ samaidentyfikacyi. «Ja ruski» — heta toj, chto havoryć pa-rusku. Nie toj, chto naradziŭsia ŭ Rasii, nie toj, u kaho ruskija baćki, ruskija imia i proźvišča.
Praŭda, heta dla nas, jeŭrapiejcaŭ, tak važna, a nie dla ŭsioj astatniaj Ziamli. Bo
dźvie traciny nasielnictva Ziamli — dvuchmoŭnyja abo šmatmoŭnyja.
Dla dvuch z troch ziamlan pytańnie «jakaja ŭ vas rodnaja mova» nie maje sensu. Jany ad naradžeńnia havorać na dźviuch, troch, a to i čatyroch. Kali vy byli ŭ Kałymskim, to dla vas heta nie dziŭna: heta zaŭsiody byŭ čatyrochmoŭny pasiołak. Hetak ža i vialikaja častka śvietu: jana nie adnamoŭnaja i nie padzielenaja na nacyjanalnyja dziaržavy, jak Jeŭropa. I ludzi ŭ hetym «astatnim śviecie» pa-inšamu staviacca da movy, ź mienšym pijetetam. Jašče adnu movu vyvučyć — padumaješ, vialikaja sprava. Źnikła mova — nu i Boh ź joj.
— Kažuć, što bilinhvy pa-inšamu dumajuć. Heta tak?
— Dy toje ž samaje, što ź lubym inšym navykam. Mastaki pa-inšamu dumajuć? Muzyki pa-inšamu dumajuć? Prosta jašče adna mahutnaja kamunikatyŭnaja sistema. Heta dadatkovyja mahčymaści — ale i nie bolš, nijakaj mistyki.
— A moža, sprava ŭvohule nie ŭ movie? Moža, mova — heta prosta mietafara patreby zachavać tradycyjnaje žyćcio? Mnie škada, što źnikaje hetaja kultura, tamu što heta dziacinstva čałaviectva, źviazanaje z pryrodaj. Ale heta ŭsio źviazanaje z palavańniem, z aleniami, z praktykami, što vymirajuć.
— Ja pamiataju, u Nialemnym byŭ jukahir Vasil Šałuhin pa mianušcy Čamadančyk. I my niejak jedziem ź im na matorcy pa Jasačnaj — hadzin piać ranicy, ale leta, tamu sonca vysoka, cišynia, tolki mator cichieńka rykaje zzadu, cichi ŭ jaho byŭ mator. I jon pakazvaje mnie: «Bačyš, vuń sava lacić?» A ja nie toje što savu, ja tam ź ciažkaściu jełki adroźnivaju na bierazie. «Hety sava, — kaža Čamadančyk, — heta muž taho sava, jaki ŭ ciabie žyvie kala doma». Ja dumaju: dy jon ža bačyć śviet zusim nie tak, jak ja!
I z nami byŭ chłapčuk, jaho plamieńnik, hadoŭ vaśmi, napeŭna, — taksama ŭ takoj štarmovačcy, u maleńkich humovych botach, apranuty zusim jak dziadźka Vasia, tolki maleńki. I ŭvieś hety čas — my išli hadziny čatyry, da jaho palaŭničaj stajanki išli — hety pacan stajaŭ na kalenkach na łodačnaj bancy napieradzie i nieadryŭna hladzieŭ napierad. Jon za čatyry hadziny nie skazaŭ ni słova, ni razu nie źmianiŭ pastavy — voś tady ja zrazumieŭ, jak pieradajucca hetyja viedy. Jon hladzić napierad, vyvučaje hety śviet i ŭvieś čas słuchaje, pra što kaža dziadźka.
I jon, viadoma, bačyć «hetaha sava», i razumieje, čyj jon muž.
U ich, viadoma, dziŭnaje viedańnie pryrody. Ale kali pieršych studentaŭ z tundry pryvieźli ŭ Leninhrad vučycca ŭ Hiercanaŭski na «paŭnočny» fakultet — to akazałasia, što pieršyja paŭhoda ich treba vučyć spuskacca pa leśvicy, adčyniać dźviery, spać na łožku, pierachodzić vulicu, aryjentavacca ŭ horadzie. Jany nie ŭmieli ničoha — hetak ža, jak my tam.
— Usio adno dziŭna, što ŭ nas u Rasii jość taki «Dziki Zachad», dzie žyvuć svabodnyja ludzi, haniajuć statki, jość hetyja dziŭnyja narody — i nikomu niejak heta nie cikava.
— Mnie zdajecca, prabačcie, što heta charaktarystyka vašaha koła. U Sibiry dumka pra toje, što my tut zusim pa-inšamu žyviem, čym tam, u Jeŭropie, što my tut svabodnyja ludzi, što ŭ nas tut daloka da načalstva i my tut robim što chočam, — ja z hetaj dumkaj sutykajusia rehularna.
Ci nie traplałasia vam apošniaja knižka Alesi Hierasimienki «Nie adzinaja Rasija»? Vielmi simpatyčnaja knižka. Jana pajeździła pa Sibiry, parazmaŭlała ź ludźmi: viadoma, nijakaha sieparatyzmu niama, nikomu heta nie treba. Jość prosta stomlenaść ad dyktatury Maskvy — heta jość usiudy — i adčuvańnie, što my tut žyviem pa-inšamu.
Ale my i tut nie ŭnikalnyja. U Amierycy, naprykład, jość Alaska, dzie ŭsio nasielnictva — voś takoje, jak vy kažacie. Tudy jeduć ludzi, jakim ciesna ŭ astatnich 48 štatach, jakim chočacca bolš svabody. I tam dakładna heta — tam abšary, svabodnyja ludzi, i da hetaha času ludzi žyvuć zusim pa-inšamu, čym va ŭsioj astatniaj Amierycy. Nu i ŭ nas heta jość, viadoma. Dy što daloka chadzić — jedźcie da biełamorskich rybakoŭ.
— Adzin z hałoŭnych hierojaŭ majho repartažu, Piecia Kaŭrhihnien — trochi trahičnaja postać. Jon dužy mužyk i dziaciej svaich, viadoma, pastaraŭsia vyvučyć, jany ŭ jaho ŭ Jakucku. A sam jon usio haniaje aleniaŭ, z usich sił imkniecca zachavać kačavyja maršruty — nieviadoma dla kaho.
— Dyk dla siabie pierš za ŭsio.
U kožnaha z nas u niejkim uzroście ŭźnikaje takaja patreba — u zachavańni tradycyj, jakija ty ź dziacinstva viedaješ. Heta mohuć być tradycyi ŭ čym zaŭhodna — u siamiejnych śviatach, u pavodzinach, u niejkich maralnych normach abo ich adsutnaści. Hramadstva čakaje ad nas hetaha — i my robimsia nośbitami tradycyi. A što niama kamu pieradavać — dyk nichto i nie abiacaŭ, što ŭsio budzie dobra. Usie my pamirajem, a dzieci vyrastajuć nie takimi, jak nam chočacca.