Dzień Śviatoha Huberta
Hetaje śviata ŭ Horadni nie adznačajuć, a škada, piša na svaim błohu Siarhiej Astraviec.
Publika abapał staroj vulicy žvava reahuje na hetki histaryčny spektakl, radujecca rycarstvu, madjarskaj piachocie samoha Stefana Batoryja, plaskaje pivavaram, što viazuć bočki z sapraŭdnym haradzienskim pivam «Hubert». Šeście apynajecca la bronzavaha alenia z kryžam pamiž rohami, katoraha pastavili pa prapanovie majho pryjaciela — viadomaha haradzienskaha skulptara zamiest savieckaha tanka na pastamencie. Karaleŭskaja piachota daje załp z rušnic i h.d. i h.d.
Kažuć, za polskim časam śviata patrona horadu nadniomanskaha zaŭždy adznačali. Dzień horadu, praŭda, i ciapier isnuje, ale nie źviazany ź nijakaj dataj ź jaho historyi, navat pravodzicca ŭ inšym miesiacy: to 15‑ha, to 20‑ha. Dnia Śviatoha Huberta haradzkoje načalstva nie zaŭvažaje, paprostu nia viedaje. Usie jaho dumki — pra blizki «čyrvony dzień kalendara», pra fatalny streł «Aŭrory», pra čarku i askomnyja tosty.
A što ž 3 listapada nasamreč adbyvałasia ŭ Horadni? Voś maja ścisłaja reparciorskaja spravazdača: na staroj vulicy la baru «Na Telehrafnaj» hodna bialeli čatyry adnolkavyja novyja «BMV», azdoblenyja viasielnymi hirlandami štučnych kvietak. Biust Ažeški na vysokim pastamencie namok. Ja raspnuŭ parason i pierajšoŭ pa betonnym moście cieraz Haradničanku, zapyniŭšysia chvilu, kab pahladzieć na vadu.
Pierad bramaj parka adpačynku pracoŭnych imia karaleŭskaha batanika Žylibera bialeli ŭ štučnych hirlandach čatyry «Mersedesy». Ja prajšoŭ pad mostam na vuł.Ažeški i apynuŭsia ŭ druhoj častcy račnoj Švejcarskaj daliny — u parkavaj. Na pierapadzie vada bruiła, z boku žoŭtaje liście mokła. Ja pierajšoŭ draŭlanym paŭdužnym mościkam na druhi bierah. U zacišnym miescy ŭbačyŭ kalarovych kačaraŭ i ich ścipłych šerych siabrovak.
Zboku ad viečnaha ahniu z sałdatam chadziŭ pad daždžom karahod, unutry — u advarotnym kirunku tančyli žanich ź niaviestaj. Potym jon uziaŭ jaje navat na ruki. Zatym područki jany pad čornym parasonam stali spuskacca pa prystupkach u bok raki. Uspyška! Uspyška! Ich fatahrafavali.
Na šerym hmachu vietram irvała čyrvona‑zialony i sini — z aleniem Śviatoha Huberta ściahi, ale pavodzilisia jany, jak zaŭždy, čamuści pa‑roznamu. Moža adzin ciažejšy? Kala zahsu stajali try biełyja «Mersedesy» z hirlandami. La ŭvachodu — užo bačanyja raniej parožnija butli z‑pad šampanskaha. Heta miascovy šyk — pakidać ich pa sabie abaviazkova i — čym bolej. Jak napisali b raniej: a praź dzieviać miesiacaŭ u horadzie naradzilisia dzietki z‑pad znaku Śviatoha Huberta.
Doždž nie ścichaŭ. Mokryja rabočyja piłavali plitku, praciahvali paradkavać stary bruk i pierarablać tratuary, jany znoŭku nie paśpiavali da čyrvonaj daty. Pačynała šareć. Pachmurny, niepryvietny viatrysty Dzień Śviatoha Huberta ź jodkim daždžom. Na zakančeńnie: kielich biełaha suchoha vina italijskaha ŭradžaju.