BIEŁ Ł RUS

Dzień Śviatoha Huberta

4.11.2007 / 14:3

Siarhiej Astraviec

Hetaje śviata ŭ Horadni nie adznačajuć, a škada, piša na svaim błohu Siarhiej Astraviec.

Łunajuć sinija ściahi sa staradaŭnim haradzienskim hierbam, fluhiery ŭ niebie z samim śviatym i jahonym aleniem, pa tolki što adramantavanym da śviata bruku na vuł. Savieckaj, vybačajcie, vulicy Huberta kročyć šeście: šlachta, udzielniki ramiesnych hildyj, palaŭničyja. Konna jeduć vialikija kniazi i karali, mahnaty, z karety vyziraje chtoś padobny da Stanisłava Aŭhusta Paniatoŭskaha. Vykapany karol, dalboh!

Publika abapał staroj vulicy žvava reahuje na hetki histaryčny spektakl, radujecca rycarstvu, madjarskaj piachocie samoha Stefana Batoryja, plaskaje pivavaram, što viazuć bočki z sapraŭdnym haradzienskim pivam «Hubert». Šeście apynajecca la bronzavaha alenia z kryžam pamiž rohami, katoraha pastavili pa prapanovie majho pryjaciela — viadomaha haradzienskaha skulptara zamiest savieckaha tanka na pastamencie. Karaleŭskaja piachota daje załp z rušnic i h.d. i h.d.

Kažuć, za polskim časam śviata patrona horadu nadniomanskaha zaŭždy adznačali. Dzień horadu, praŭda, i ciapier isnuje, ale nie źviazany ź nijakaj dataj ź jaho historyi, navat pravodzicca ŭ inšym miesiacy: to 15‑ha, to 20‑ha. Dnia Śviatoha Huberta haradzkoje načalstva nie zaŭvažaje, paprostu nia viedaje. Usie jaho dumki — pra blizki «čyrvony dzień kalendara», pra fatalny streł «Aŭrory», pra čarku i askomnyja tosty.

A što ž 3 listapada nasamreč adbyvałasia ŭ Horadni? Voś maja ścisłaja reparciorskaja spravazdača: na staroj vulicy la baru «Na Telehrafnaj» hodna bialeli čatyry adnolkavyja novyja «BMV», azdoblenyja viasielnymi hirlandami štučnych kvietak. Biust Ažeški na vysokim pastamencie namok. Ja raspnuŭ parason i pierajšoŭ pa betonnym moście cieraz Haradničanku, zapyniŭšysia chvilu, kab pahladzieć na vadu.

Pierad bramaj parka adpačynku pracoŭnych imia karaleŭskaha batanika Žylibera bialeli ŭ štučnych hirlandach čatyry «Mersedesy». Ja prajšoŭ pad mostam na vuł.Ažeški i apynuŭsia ŭ druhoj častcy račnoj Švejcarskaj daliny — u parkavaj. Na pierapadzie vada bruiła, z boku žoŭtaje liście mokła. Ja pierajšoŭ draŭlanym paŭdužnym mościkam na druhi bierah. U zacišnym miescy ŭbačyŭ kalarovych kačaraŭ i ich ścipłych šerych siabrovak.

Zboku ad viečnaha ahniu z sałdatam chadziŭ pad daždžom karahod, unutry — u advarotnym kirunku tančyli žanich ź niaviestaj. Potym jon uziaŭ jaje navat na ruki. Zatym područki jany pad čornym parasonam stali spuskacca pa prystupkach u bok raki. Uspyška! Uspyška! Ich fatahrafavali.

Na šerym hmachu vietram irvała čyrvona‑zialony i sini — z aleniem Śviatoha Huberta ściahi, ale pavodzilisia jany, jak zaŭždy, čamuści pa‑roznamu. Moža adzin ciažejšy? Kala zahsu stajali try biełyja «Mersedesy» z hirlandami. La ŭvachodu — užo bačanyja raniej parožnija butli z‑pad šampanskaha. Heta miascovy šyk — pakidać ich pa sabie abaviazkova i — čym bolej. Jak napisali b raniej: a praź dzieviać miesiacaŭ u horadzie naradzilisia dzietki z‑pad znaku Śviatoha Huberta.

Doždž nie ścichaŭ. Mokryja rabočyja piłavali plitku, praciahvali paradkavać stary bruk i pierarablać tratuary, jany znoŭku nie paśpiavali da čyrvonaj daty. Pačynała šareć. Pachmurny, niepryvietny viatrysty Dzień Śviatoha Huberta ź jodkim daždžom. Na zakančeńnie: kielich biełaha suchoha vina italijskaha ŭradžaju.

Čytajcie taksama:

Kamientary da artykuła