Minčanka stvaryła pieršy biełaruskamoŭny čat u vajbiery dla baćkoŭ
Tut možna adšukać łajfchaki kštałtu «čym zaniać maleču, pakul vy varažycie nad viačeraj». Siudy možna papłakacca, tut možna padzialicca maleńkimi i vialikimi pośpiechami, udačami i niaŭdačami, paprasić paradu ci dać paradu inšamu. Ruskamoŭnych baćkoŭ puskajuć taksama, ale treba, kab było žadańnie pryščaplać dziciaci biełaruščynu dy vučycca biełaruščynie samomu.
Alena z mužam Paŭlukom i synam Stefanam.
Prydumała biełaruskamoŭny čat minčanka Alena Śpirydon. Raniej jana niejak abychodziłasia biez hetaha — ruskamoŭnych supołak dla maładych maci, čataŭ dy čaho tolki chočaš pa temie proćma. Možna adšukać toje, što pasuje, na raz-dva. Ale chiba tam paprosiš parady, jak skazać dziciaci pa-biełarusku «nie vydziełvajsia», kab heta hučała hodna? Abo dzie ŭziać biełaruskamoŭnyja pacieški?
«Jašče kali ja była ciažarnaja, u nas byŭ svoj čat mam, jakija musili naradzić u krasaviku. Čat — heta nie prosta abmierkavańnie niejkich temaŭ. U nas heta pierachodziła ŭ znajomstvy siemjami, supolnyja pikniki, — raspaviadaje Alena. — Adnak kali našamu synu Stefanu spoŭniłasia čatyry miesiacy, ja stała razumieć, što mnie ciažka pierastroicca na biełaruskuju movu z mužam, ź inšymi, bo ŭ vajbiery my pierapisvalisia pa-rusku.
Ja vyrašyła pačać pisać na movie: i ŭ hetym čacie, i ŭ inšych. Časam była reakcyja kštałtu: «Alena, vy ž raniej narmalna pisali». Ja ŭžo mahła navat nie ŭdzielničać u hetych dyjałohach, bo pierapiska praciahvałasia i bieź mianie: «A čamu heta jana nie narmalna piša? My ž u Biełarusi žyviom». Chtości pisaŭ: «Lepš vučycie anhlijskuju movu, a nie biełaruskuju». Kaniečnie, tut ja ŭmiešvałasia i kazała: «Stefan budzie vučyć i anhlijskuju, i kitajskuju, i inšyja movy. Ale biełaruskuju nie treba vučyć, na joj treba vychoŭvać dziaciej».
Kali Alena pierajšła ŭ čatach na biełaruskuju movu, kamunikacyja stała mienš aktyŭnaj. Moža, chtości nie razumieŭ adkazaŭ, mahčyma, niechta bajaŭsia źviarnucca pa-rusku.
«Kaniečnie, šmat było i tych, chto pisaŭ: «Kali łaska, Alena, pišycie pa-biełarusku. Nam tak padabajecca! Dziakuj vam za movu». Niekatoryja paśla pierajšli za mnoj u biełaruskamoŭny čat, — kaža maładaja maci. — Darečy, z mamami taho pieršaha čatu, dzie byli žančyny, jakija naradžali ŭ krasaviku, siabrujem dahetul i čas ad času sustrakajemsia. Tolki ciapier jany sa mnoj — pa-rusku, a ja ź imi — pa-biełarusku».
Alena zrazumieła, što treba niešta rabić, niejak mianiać situacyju i samoj šukać mahčymaści stasavacca pa-biełarusku. Jana była ŭpeŭniena, što nie joj adnoj nie chapaje movy ŭ budzionnych dyjałohach. Tak pryjšła ideja asobnaha čatu. Alenu padtrymali inšyja biełaruskamoŭnyja baćki, siarod ich i viadomaja architektarka i dyzajnierka Alaksandra Bajaryna, adna z samych aktyŭnych u fejsbuku maładych mam, zasnavalnik kursaŭ «Mova Nanova» Hleb Łabadzienka. Litaralna za dzień čat razrośsia da 50 udzielnikaŭ.
«U nas nie ŭsie biełaruskamoŭnyja. Šmat ruskamoŭnych, jakija chočuć pryščapić svaim dzietkam biełaruskuju kulturu, ale nie viedajuć, jak heta zrabić. Jany dałučajucca, pačynajuć razmaŭlać z nami pa-biełarusku, niahledziačy na toje, što ŭ ich ruskaja raskładka. My pačynajem šukać varyjanty, jak ustalavać biełaruskuju kłavijaturu, jakoj prahramaj skarystacca, — kaža Alena.
— Ludzi roznyja. Bolšaść ź Minsku, ale jość maładyja žančyny ź Sierbii, z Aŭstralii, ź Niamieččyny, z Aŭstryi. Jość ukrainka, jakaja niekalki hadoŭ žyvie ŭ Minsku i choča vychoŭvać dzicia pa-ŭkrainsku i pa-biełarusku. Dałučajucca da nas i taty».
Pieršy dzień u čacie pačaŭsia sa znajomstva. Raskazvali pra dziaciej, dzialilisia, dzie možna adšukać cikavyja biełaruskija dziciačyja knihi, havaryli pra imiony.
«Akazvajecca, ciapier u mnohich biełaruskich siemjach nazyvajuć dziaciej dźviuma imionami. Jość u nas, naprykład, Marjan-Stefan. Kab ja viedała pra hetuju tradycyju raniej, taksama svajho syna dvajnym imiem nazvała b, — praciahvaje maładaja maci. — U nas byli roznyja dumki nakont imia dla syna: Vitaŭt, Alhierd. Chacieli štości histaryčnaje, biełaruskaje. Ale my razumieli, što dziciaci moža być ciažkavata ŭ sacyjalnym płanie žyć z takim imiem. Vyrašyli nazvać u honar Stefana Batoryja».
Alena kaža, joj by chaciełasia, kab čat staŭ hibrydam z fejsbuka i instahrama. Kab i historyjaj padzialicca možna było, i spasyłkaj na cikavuju imprezu ci navinu, i prosta ŭkinuć fota dy źbirać łajki. Vajbier — dobraja mahčymaść chutkaha dyjałohu na movie. A voś dla zachoŭvańnia ŭsioj toj karysnaj infarmacyi, jakuju žančyny razam znachodziać, daviadziecca pašukać alternatyvu.
«Mnie b chaciełasia, kab heta byŭ nie tolki čat-daviedka, a čat pra žyćcio, pra ludziej. My, naprykład, prydumlali, čym zaniać dzicia, pakul maci hatuje. Uzhadali, što možna dać pierabirać krupy ci makaronu. A maci, jakoj patrebnaja była parada, prydumała dać morkvu — i dasłała fota dziciaci ź joj, — raspaviadaje Alena. —
Abmiarkoŭvali, jak pa-biełarusku skazać «nie vydziełvajsia», kab heta hučała hodna. Šmat cikavych słovaŭ pryhadali: nie durej, nie vydurniajsia, nie hareźničaj i navat nie vybydyvajsia! Niechta adzin štości spytaje, i ŭsie pačynajuć nakidvać varyjanty, chto što viedaje. Atrymlivajecca zdoraŭski vopyt dla ŭsich».
Toje, što syn Alony budzie razmaŭlać pa-biełarusku, jana viedała daŭno, jašče kali Stefana nie było ŭ płanach.
«Jechała niejak u Maładziečna ŭ adnym vahonie ź Vitalom Rymašeŭskim, jon byŭ sa svajoj dačkoj-pryhažuniaj. Jana razmaŭlała z baćkam pa-biełarusku. Jak heta było pryhoža! Małoje dzicia — i na čystaj-čystaj biełaruskaj movie havoryć. Heta pryhoža da śloz. I ja zrazumieła, što ŭ majho dziciaci pavinna hučać biełaruskaja mova. Ja ŭpeŭniena, što heta budzie zavarožvać tak, jak zavaražyła ŭ svoj čas mianie», — miarkuje maładaja žančyna.
Muž Aleny Paŭluk taksama biełaruskamoŭny. Nasamreč jany nie pavinny byli paznajomicca. Alonu nie pavinny byli raźmierkavać nastaŭnicaj u Jackavičy, a Paŭluka — adpravić u tuju miascovaść hałoŭnym ahranomam. Alena žyła ŭ Budsłavie, za dziesiać kiłamietraŭ ad škoły, chadziła pieššu, a Paŭluk čaściakom padvoziŭ jaje, sustreŭšy na darozie, bo musiŭ šmat jeździć pa pracy. I voś tak padvoziŭ, padvoziŭ, što dapadvoziŭ da siabroŭstva, a potym — kachańnia. A tam viasielle i Stefan, što naradziŭsia 1 krasavika akurat na Dzień śmiechu.
Śpirydony vyrašyli, što pakolki siamja biełaruskaja, to i siamiejnyja śviaty musiać adznačacca pa-biełarusku. I ŭ viasielle jany dadali nacyjanalnaha kałarytu, i chreśbiny pravodzili ŭ šlachieckim styli, zaprasili viadoŭcam Vasila Hryboŭskaha-Hurynoviča. Niekatoryja hości potym pryznavalisia, što jaho mova nastolki samabytnaja, što jany nie ŭsio razumieli, ale śpiecyjalna zapaminali słovy, kab potym vykarystoŭvać. Zładzili chreśbiny na Błakitnych aziorach.
Ciapier siamja žyvie ŭ Minsku. Alena — u dekrecie, Paŭluk pracuje ŭ śfiery prodažaŭ.
«U nas cikava atrymlivajecca z babulami. Jany ź vioski, zvyčajna razmaŭlajuć na trasiancy. Ale kali pryjazdžaje Stefan, pačynajuć ź im «rusieć»: «Kto prijechał k nam? Čto za malčik?» My im kažam: «Što vy, ruskuju škołu zakančvali?» Paśmiajucca i znoŭ praciahvajuć. Sami nie zaŭvažajuć, što aŭtamatyčna pierachodziać na ruskuju. I ja nie razumieju, čamu. Ci heta ŭ nas tak pryniata? Maŭlaŭ, «haradski». Dla nas heta śmiešna: nu, nie možacie pa-biełarusku, dyk havarycie na trasiancy. Ale ŭvohule jany nas padtrymlivajuć, razumiejuć, starajucca, — uśmichajecca Alena. —
Ja vielmi spadziajusia, što dziakujučy vajbieru budzie pašyracca koła biełaruskamoŭnych baćkoŭ, dziaciej, bo ŭ hetym naša budučynia. Mnie chočacca, kab čat nie prosta žyŭ, a raźvivaŭsia. Kab my sustrakalisia na cikavych biełaruskamoŭnych mierapryjemstvach, jeździli adzin da adnaho ŭ hości. Kab siabravali našy dzieci. Mahčyma, my zmožam zrabić šmat karysnaha dla raźvićcia biełaruskaści ŭ krainie. Ale heta budzie bačna paźniej, pakul što my tolki «naradzilisia»».
Kali chočacie dałučycca da biełaruskamoŭnaha vajbier-čata dla baćkoŭ, źviartajciesia da Aleny ŭ fejsbuku.