Biełarus u Turcyi trapiŭ u kanflikt u kramie — i apynuŭsia ŭ miascovaj turmie
Turcyja — samy papularny zamiežny kirunak u biełaruskich turystaŭ. Alaksandr zaŭsiody lubiŭ hetuju krainu. Adnak niadaŭniaja pajezdka pajšła absalutna nie pavodle płana: mužčyna apynuŭsia za kratami, a zatym jaho vysłali na radzimu. Siabar biełarusa Jahor raspavioŭ «Lusterku» historyju sapsavanaha adpačynku, kab papiaredzić, što moža zdarycca ŭ hetyja krainie sa zvyčajnym turystam.

«Davajcie, vyklikajcie palicyju»
Pa słovach Jahora, Alaksandr jeździŭ u Turcyju hetaj viasnoj. U Antalji jon zajšoŭ u sietkavuju kramu Decathlon. Tavary hetaj ža marki lažali ŭ zaplečniku, jašče sioje-toje było nadzieta na im.
— U Sašy ŭsio było z hetaj kramy, — raskazvaje siabar mužčyny. — Jon časta rabiŭ pakupki ŭ hetaj sietcy ŭ roznych krainach. Sačyŭ za akcyjami, siezonnymi źnižkami i hetak dalej. Rečy ž usiudy adnolkavyja.
Na vychadzie biełarusa paprasili pakazać zaplečnik. Ubačyŭšy, što ŭnutry tavary toj ža marki, achoŭniki abvinavacili jaho ŭ kradziažy i pačali pahražać palicyjaj. Tady mužčyna prapanavaŭ pahladzieć zapisy kamier videanazirańnia, adnak hetaha nichto nie zrabiŭ.
— Saša kazaŭ: «Davajcie, vyklikajcie palicyju». Spadziavaŭsia, što taja pryjedzie, pahladzić kamiery i jaho adpuściać. Čaho bajacca? Ja voś taksama čuŭ, što palicyja ŭ Turcyi adekvatnaja, — raskazvaje Jahor.
Adnak supracoŭniki, jakija prybyli, nie viedali anhlijskaj i nie zrazumieli, što kaža biełarus. U vyniku mužčynu zabrali i «aformili ŭ turmu». Na nastupny dzień u sudzie prajšło pasiedžańnie, dzie vyrašali, ci treba pakinuć jaho za kratami da suda, ci možna abmiežavacca padpiskaj ab niavyjeździe.
— Z dokazaŭ u spravie była fatahrafija, što jon zachodziŭ u kramu, i pakazańni palicyi ab incydencie, — kaža surazmoŭca. — Tak jak u jaho pastajannaha adrasu [ŭ Turcyi] niama, to i adpuskać nie było kudy. Tamu jaho adpravili ŭ turmu.
«Jon siadzieŭ u turmie prosta tak»
Śpiarša Alaksandr nie razumieŭ ni za što trapiŭ za kraty, ni jak doŭha treba było tam prabyć. Praz paru dzion jamu pryjšło rašeńnie ab departacyi — choć pasiedžańnia suda jašče nie było. Nieŭzabavie pryznačyli i datu. Mužčyna pravioŭ u źniavoleńni niekalki tydniaŭ da taho, jak jaho spravu razhledzieli.
Jak biełarus paźniej raskazvaŭ pryjacielu, turma była z mnostva zakrytych błokaŭ, jakija nahadvali dvuchpaviarchovyja damy. U kožnym była «haścioŭnia», kuchnia, sanvuzieł i pa siem spalnych pakojaŭ. U centry — unutrany dvoryk, adkryty ŭ dzionny čas.
Alaksandr adznačaje, što karmili tam dobra: davali tureckija stravy — supy, rys, miasa, rybu, harodninu, sadavinu i desierty. Prynosili čany ź ježaj, i ludzi sami dzialili ježu. Usie asabistyja rečy zabirali, karystacca telefonam možna było z abmiežavańniem pa časie. Z zabaŭ — šachmaty, TB i futboł raz u tydzień, a voś azartnyja hulni — pad zabaronaj.
Alaksandr paśla skardziŭsia Jahoru, što jaho błok byŭ pierapoŭnieny, u im pastajanna znachodziłasia bolš za 70 čałaviek. Častka ź ich spała na łožkach u spalniach, astatnija 20−30 — na padłozie ŭ haścioŭni. Kanflikty zdaralisia pastajanna.
— Jon kazaŭ, što ludzi siadzieli doŭha, im było sumna, — apisvaje surazmoŭca. — Ale bojek amal nie było. Tam z hetym stroha, usiudy kamiery: pabiŭsia — i, ličy, termin pavialičyŭ. Nijakaha hałoŭnaha nie było. Demakratyja. U pryncypie, mirnyja ŭsie. Zvyčajnyja ludzi.
Pa nazirańniach Alaksandra, bolšaść sukamiernikaŭ trapili za kraty z-za narkotykaŭ. Kahości zatrymlivali pry pieravozcy zabaronienych rečyvaŭ u bahažy ci «ŭ sabie».
Da momantu suda ŭ biełarusa ŭžo byŭ advakat. Toj prapanavaŭ pajści na chitraść i va ŭsim pryznacca, kab chutčej vyjści na volu.
— Sutnaść takaja, što da suda jany (tureckija siłaviki.) navat i nie šukali nijakich dokazaŭ. Advakat skazaŭ, što Sašu treba pryznacca ŭ kradziažy, inakš sud pieraniasuć i buduć raźbiracca. A tak z-za taho, što skarhi niama, kradziažu niama, škody niama — jaho prosta adpuściać, — apisvaje surazmoŭca.
Tak i akazałasia. Zapisy z kamier kramy na sudzie nie hladzieli. Prakuror prapanavaŭ adpuścić mužčynu, i sudździa abviaściŭ, što toj svabodny.
— To-bok jon siadzieŭ u turmie prosta tak, — reziumuje Jahor.
Adnak vyzvaleńnia nie było. Alaksandra advieźli nazad u turmu i vyzvalili. Ale adrazu nakiravali ŭ mihracyjny centr dla tych, kamu treba budzie departacyja.
«Źjechać nafih z hetaj krainy i nikoli nie viartacca»
U mihracyjnym centry Alaksandr pravioŭ niekalki dzion. U razmovie ź siabram užo potym adznačaŭ, što hetaje miesca mocna adroźnivałasia ad zvyčajnaj turmy. Taksama dziejničała błočnaja sistema, u kožnym błoku znachodziłasia prykładna pa 200 čałaviek. Asablivych praviłaŭ nie było, dazvolena svabodna chadzić pa svaim błoku.
— Była krama, jakaja pracavała paru hadzin u dzień, i telefonnyja aŭtamaty — telefanavać možna było da adboju. Adboj u dziesiać, usich zakryvajuć. U telefona zaŭsiody čarha, — uspaminaje Jahor uražańni siabra.
A voś karmili horš, čym u zvyčajnaj turmie: ježu pakavali porcyjami, jakija nielha było nazvać sytnymi.
Jak zrazumieŭ Jahor z raskazaŭ Alaksandra, niekatoryja žyli ŭ hetym centry padoŭhu — nie chacieli pakidać Turcyju i vyčakali termin, nieabchodny dla lehalizacyi. Pa słovach siabra Jahora, byli i vypadki departacyi «ni za što».
— Chłopiec lacieŭ praz Turcyju tranzitam. Złamanaja naha, u bilecie [paznačana, što jamu patrebny invalidny] vazok. Na tranzicie jaho nie vydali. Uvohule, na jaho stała kryčać supracoŭnica, u vyniku jon taksama. Piać dzion u departacyjnaj turmie i departacyja, — padaje prykład surazmoŭca. — Jašče vypadak: mužčyna i jaho mama lacieli tranzitam. Pierarehistravać treba było bahaž. Paśla pašpartnaha kantrolu zabrali abodvuch. Vyśvietliłasia, jon piać hadoŭ tamu nie apłaciŭ štraf u Turcyi. Sud adrazu i departacyja. Pryčym i jaho, i mamu. Pry čym tut mama?
Pa słovach Jahora, spačatku siabru abiacali apłacić zvarotny bilet. Ale paśla nastajali, kab jon zapłaciŭ sam. Kali pryjšoŭ čas pakidać krainu, u biełarusa ŭ aeraporcie niekalki razoŭ pravieryli rečy.
— Saša skardziŭsia na «šmon», — uspaminaje surazmoŭca. — Supracoŭniki vykidali naohuł usio, što im nie padabałasia. Typu «vy departujemy pasažyr, a značyć, heta i heta nielha». I nie chvaluje. Vykinuli jaho darahuju kiempinhavuju pałatku i tytanavy kubak.
Supracoŭnik miascovych śpiecsłužbaŭ supravadziŭ biełarusa da pasadačnaha «rukava» samalota. A dalej jon byŭ užo svabodny.
Jahor kaža, što siabru možna było vybrać luby kirunak. Adnak toj nie viedaŭ, ci budzie ŭ jaho pašparcie adznaka ab departacyi. A kali budzie — ci zmoža jon ź joj ujechać u inšuju krainu. Tamu vybraŭ Biełaruś jak najmienš ryzykoŭny varyjant. Darečy, štamp ab vyjeździe jamu ŭ vyniku pastavili «samy zvyčajny».
Čamu zamiežnika naohuł vyrašyli departavać, kali sud jaho adpuściŭ? Farmalna mužčynu pryznali «asobaj, jakaja ŭjaŭlaje pahrozu z punktu hledžańnia hramadskaha paradku, abo hramadskaj biaśpieki, abo hramadskaha zdaroŭja». Była mahčymaść abskardzić rašeńnie, ale jon nie zachacieŭ hetym zajmacca.
— Jon kazaŭ, što chacieŭ źjechać nafih z hetaj krainy i nikoli nie viartacca, — tłumačyć Jahor i dadaje, što na raźbiralnictva z hetaj spravaj u siabra pajšło kala dvuch tysiač dalaraŭ. U tym liku na apłatu pasłuh advakata i zvarotny bilet.
Pry hetym piśmovaj zabarony na ŭjezd u Turcyju biełarus tak i nie atrymaŭ. Ci ryzyknie kali-niebudź znoŭ tudy adpravicca?
— Ja dumaju, nie, — ličyć Jahor. — Jon kazaŭ, što ŭ bližejšyja hady, chutčej za ŭsio, nie pajedzie.
Kamientary
Raśpišiet situaciju, zatraty, tiuriemnyj srok i dieport, svoi dokazatielstva, bilety, foto i vidieo iz tiuŕmy i dieporta, kontakty śvidietielej i druhije dokazatielstva. I potriebujet kompiensaciju i iźvinienija.
Samoje silnoje oružije protiv biurokratov - eto ručka i błoknot. Nie stieśniajemsia ich triučiť.