Cichanoŭski raskazaŭ, jak siabie pavodziŭ Kola Łukašenka na sustrečy ŭ SIZA
«Piać hadzin u nas sustreča była, i jon uvieś čas voś tak hladzieŭ. Adno voka tudy, adno tudy», — uspaminaje Siarhiej Cichanoŭski ŭ intervju Mikitu Miełkazioravu ŭ prahramie «Žyćcio-malina».

Siarhiej Cichanoŭski abvierh śćviardžeńnie Alaksandra Łukašenki, što padčas sustrečy apošniaha z palitźniavolenymi ŭ SIZA KDB u kastryčniku 2020 hoda Cichanoŭski nibyta pahražaŭ Kolu, jaki tam taksama prysutničaŭ.
«Nikoli ja jamu nie pahražaŭ!» — zajaviŭ Cichanoŭski.
— Mnie voś što cikava. Kali ty kažaš Kolu, zirni, što kaža tvoj baćka… — spytaŭ Miełkazioraŭ.
— Što vytvaraje tvoj tata… I pryznajecca ŭ hetym!
— Jak jon adreahavaŭ na ciabie?
— Kola?
— Kola.
— Kola — nijak. Kola byŭ takoje dzicia dla mianie niezrazumiełaje. Raskosy, pa-pieršaje. Ja jaho «raskosym Kolem» dla ciabie nazyvaju. Vočy ŭ jaho hladzieli voś tak niejak. Jon ničoha nie kazaŭ uvohule. Piać hadzin u nas sustreča była, i jon uvieś čas voś tak hladzieŭ. Adno voka tudy, adno tudy. I kolki ja da jaho ni źviartaŭsia ŭ płanie taho «hladzi, što tvoj tata vytvaraje», jon nijak nie reahavaŭ. Maŭčaŭ uvieś čas. Vidać, jamu baćka skazaŭ maŭčać.
I [Natalli] Ejsmant ja kažu: voś ža [Łukašenka] pryznaje, što jon padkinuŭ hrošy, a vaš muž [Ivan Ejsmant] jeździć pa VNU i kaža, [što] Cichanoŭski pradaŭsia, u jaho znajšli 900 tysiač, i kruciać frahmient razmovy z majoj maci, nibyta jana bačyła pakiet dla śmiećcia, značyć, heta maje hrošy, — raskazaŭ Cichanoŭski.
Ejsmant, pa słovach Cichanoŭskaha, u hety čas praciahvała zdymać jaho na telefon.
«Heta ž pierad zabastoŭkaj 25 kastryčnika było, ludziej užo paklikali na vulicu, na zabastoŭku. A jon tut nibyta ŭžo pačynaje dyjałoh: pryjechaŭ u SIZA. My ŭ naručnikach, mianie ž unačy padniali ŭ 5 hadzin u turmie, miašok na hałavu, KDB u mašynie. I… ja sutki nie jeŭšy, a jon z nami niby viadzie dyjałoh. U naručnikach pryviezšy. Što heta, dyjałoh? … Nu čmo! — rezka vykazaŭsia Cichanoŭski. — Heta śpiecyjalna hetuju karcinku. Ja razumieju, što heta pastanoŭka. I ja jamu ruku tamu i nie daŭ», — raskazaŭ Cichanoŭski.
«[Viktar] Babaryka [ruku padaŭ Łukašenku], heta ŭspryniaŭ, napeŭna, jak vitańnie prosta. Ale ja takomu čałavieku nie mahu ruku pacisnuć.
Dyk ja da čaho, kab vy zrazumieli, što heta za čałaviek. Ja kali voś heta pačałosia pasiadžeńnie ŭsio, jon, jak miesija, i tut 12 čałaviek źniavolenych. Śpiecyjalnaj rassadkaj takoj. Tut tyja, chto zdradziŭ. Tut tyja, chto napaŭzdradziŭ, tak, i voś tak. A tut voś my z Babarykam.
Zrazumieła było, što dyjałoh budzie to sa mnoj, to z Babarykam, i kamiery tak rasstaŭlenyja, visiać na ścienach. Kab zdymać to jaho, to nas. Nu, heta značyć voś jak my intervju zdymajem. Dramaturhija ŭsia praličanaja. Heta čmo! Jano ŭ toj dzień u naviny nie vydała. A dalej pačało adtul vidosy łupić», — z horyčču ŭspaminaje Siarhiej Cichanoŭski.
Kamientary
Ale, dobra što ruku hetamu plašyvamu nie pacisnuŭ , tut adnaznačna salidarny.