Kity, karabiel-pryvid i čyrvonaje śviatło: biełarus pierasiok Atłantyku pad vietraziem
Pierasiekčy Atłantyčny akijan na jachcie — hučyć jak mara. Ale tolki adzinki vyrašajucca na takoje padarožža.

Pradprymalnik Aleh Zabielin adpraviŭsia ŭ hety šlach, kab vyprabavać siabie, ubačyć biaźmiežnyja prastory akijana i pabyvać u ekzatyčnych kutkach płaniety, fota Tochka.by
Takim maršrutam sudny chadzili stahodździami, vykarystoŭvajučy pasatnyja viatry. I heta tolki pałova koła: kab viarnucca ŭ Jeŭropu, karablam pad vietraziem davodziłasia rabić vialiki kruk na poŭnač z Karybskaha basiejna.
Sučasnyja vietrazievyja łodki robiać amal toje ž samaje — iduć na poŭnač ad Karyb, časta z zachodam na Biermudy abo Azorskija vyspy.

«Na momant pierachodu ŭ mianie ŭžo była dziejnaja kapitanskaja licenzija, ale dla akijanskaha pierachodu jaje było niedastatkova», — dzielicca ŭražańniami Aleh.
Łodka, na jakoj jon źbiraŭsia iści, naležała siamiejnaj pary z Maskvy. Jany chacieli apynucca na Karybach da Novaha hoda i šukali ludziej, jakija mahli b im dapamahčy, staŭšy členami ekipažu.

Transatłantyčny pierachod zajmaje minimum try tydni, i ŭdvaich nieści kruhłasutačnuju vachtu stamlalna i niebiaśpiečna. A treci-čaćviorty člen ekipaža dazvalaje arhanizavać kamfortny hrafik vacht.
Akramia Aleha, na bort uziali jašče adnaho matrosa, jaki chacieŭ trapić u Panamu.

Jachta była ŭ 50 futaŭ — załaty standart akijanskich pierachodaŭ, kamfortnaja i dobra abstalavanaja. Hałoŭnyja jaje adroźnieńni ad zvyčajnych kruiznych łodak — soniečnyja paneli, jakija dazvalajuć radziej zapuskać dyziel-hienieratar, i apraśnialnik. Jaho vykarystoŭvali dla myćcia posudu i pryniaćcia duša, a hatavali na vadzie, uziataj z saboj.

Kali ŭjaŭlaješ sabie płavańnie praz akijan, ujaŭleńnie maluje idyličnyja karciny: biaskoncyja biruzovyja prastory, delfinaŭ, što hulajuć la borta, i čaroŭnyja zachady. Ale ŭ realnaści akazvajecca, što heta pierš za ŭsio surovy marski pobyt.
Aŭtapiłot — hałoŭny člen ekipaža
Biez sučasnaha navihacyjnaha abstalavańnia šmatdzionny pierachod pieratvaryŭsia b u piekła. Aŭtapiłot nie prosta trymaŭ kurs, a zachoŭvaŭ siły ekipaža, bo ručnoje kiravańnie na praciahu tysiač mil — heta manatonnaja, źniasilvajučaja praca.
«Ujavicie: dva tydni zapar kožnyja niekalki chvilin karektavać kurs uručnuju. Luboje adchileńnie — heta zatrymki i tak u nie vielmi karotkim pierachodzie, navat nievialikaja pastajannaja pamyłka na doŭhaj dystancyi viadzie da mocnaha adchileńnia ad mety», — tłumačyć Aleh.

Ale i z aŭtamatykaj rassłablacca było nielha. Vachtavy pavinien pastajanna sačyć za pryborami, vietraziami i haryzontam: raptam źjavicca sudna abo źmienicca viecier.
Navat sučasnyja prybory (GPS, radar, sistema aŭtamatyčnaj identyfikacyi) nie dajuć harantyi biaśpieki.
Niekalki razoŭ Aleh bačyŭ u mory karabli, jakich nie było. Adnojčy padčas načnoj vachty jon vyrazna razhledzieŭ udalečyni vielizarnaje sudna daŭžynioj mietraŭ u 300. Adčuvałasia vielmi mocnaja tryvoha, bo z-za sutyknieńnia z takim mahła ŭźniknuć śmiarotna niebiaśpiečnaja situacyja. Ale i na ekranie radara, i na AIS było… pusta.
«Ja razbudziŭ naparnika, spytaŭ, ci bačyć jon niešta. Jon adkazaŭ, što nie. Ja pahladzieŭ — i ŭžo sam ničoha nie ŭbačyŭ», — pryznajecca Aleh.
Navošta na jachcie čyrvonaje śviatło
Uvohule, noč u akijanie — heta čas nie ramantyki, a napružanaj pracy. Kab zachavać načny zrok, na jachcie vykarystoŭvali tolki čyrvonyja lichtary.
Vachty nieśli pa hrafiku: čatyry hadziny, potym adpačynak. Ale spać paŭnacenna ŭsio roŭna nie atrymlivałasia. U luby momant mahło zdarycca nadzvyčajnaje — sarvany vietraź, nabližeńnie štormu abo niečakanaja pałomka. Na łodcy zaŭsiody śpiš napałovu.
Darečy, mienavita dziela biaśpieki na jachcie vykarystoŭvajuć čyrvonaje śviatło.

Čałaviečamu voku patrabujecca ad 15 chvilin, kab całkam adaptavacca da ciemry. Jarkaje biełaje śviatło źbivaje hetuju adaptacyju imhnienna.
«Uklučyš zvyčajnaje śviatło — i potym 20 chvilin ničoha nie bačyš u ciemry. A vakoł mohuć być inšyja sudny, śmiećcie. Čyrvonaje śviatło nie źbivaje zrok, ale ad hetaha vachty nie stanoviacca lahčej», — uspaminaje Aleh.
Jak užycca ŭ abmiežavanaj prastory
I ŭsio ž adna z samych składanych rečaŭ u akijanskim pierachodzie — heta ŭzajemadziejańnie pamiž ludźmi.
Dva tydni ŭ zamknionaj prastory stali surjoznym vyprabavańniem dla kožnaha člena ekipaža. Usio ž čatyry čałavieki ŭ abmiežavanaj prastory łodki — abstanoŭka nie samaja spryjalnaja. Ty pastajanna na vačach, pastajanna z kimści ŭzajemadziejničaješ. Asobnaj prastory nie chapaje.
«Razdražnieńnie dadavali i bytavyja ciažkaści: u miechanizmy nabivaŭsia drobny piasok z Sachary, vychodzili sa stroju santechnika, pravodka, pompy… Tak byvaje», — uspaminaje Aleh. Da kanca druhoha tydnia płavańnia psichałahičnaja abstanoŭka nakalałasia, zdaralisia svarki. Vyrašać składanyja situacyi dapamahali aŭtarytet kapitana i jaho zdarovy sens.
«Kali žyvieš u ciesnaj prastory ź ludźmi, jakich raniej nie viedaŭ, akijan stanovicca tvaim adzinym surazmoŭcam. Jon to spakojny, to lutuje, ale zaŭsiody vieličny. I ty razumieješ, što čałaviek — tolki drabiaza hetaha śvietu», — dzielicca nazirańniami Aleh.
Jon raspaviadaje, što ŭ volny čas siadzieŭ na borcie łodki 3—4 hadziny, ničoha nie robiačy, tolki hledziačy na chvali.
«Nie ŭjaŭlaju siabie takim u Minsku ŭ zvyčajny pracoŭny dzień», — kaža padarožnik.
Marskaja kuchnia: čamu vykidvali rybu
Ciažkaści ŭźnikali i z hatavańniem va ŭmovach kački.
Dla biaśpieki plita na jachcie ŭstanoŭlena ŭ śpiecyjalnym kardannym padviesie. Jon dazvalaje joj zaŭsiody zastavacca haryzantalnaj, kampiensujučy kren i kačku sudna. Ale navat heta nie zaŭsiody ratavała.
Da taho ž charčavańnie ŭ akijanie zusim nie takoje, jakim jaho čakali. Zdavałasia b, vakoł biaskoncy akijan, poŭny ryby. Ale realnaść rasčaravała.
«Bolšaść akijaničnaj ryby na smak nie vielmi. Adnaho razu my vyciahnuli vielizarnuju, amal mietrovuju rybinu z tyhravymi pałosami pa bakach. Nazvy jaje my nie viedali, vyrašyli, što heta niejkaja hihanckaja staŭryda. Ź jaje atrymalisia pryhožyja stejki, ale, da vialikaha rasčaravańnia, na smak jany akazalisia presnyja i suchija. Pasprabavaŭšy pa kavałačku, astatniaje my vykinuli za bort», — raspaviadaje Aleh.

Užo potym, na bierazie, jon daviedaŭsia pa fota, što heta — vachu, ryba, jakaja ličycca delikatesam.
«Vidać, my prosta nie zmahli jaje pravilna pryhatavać», — kanstatuje padarožnik.
Rybałka pierajšła ŭ razrad zabaŭ, ale akazałasia spravaj niepradkazalnaj. Snaści pastajanna hublalisia. Kali źjaŭlałasia dastatkova vialikaja ryba (čaściej za ŭsio akuła), jana prosta pierakusvała losku i sychodziła. Rybaki zastavalisia i biez zdabyčy, i biez snaściaŭ.

Tak što asnoŭny racyjon składali zapasy, uziatyja ź bieraha: makarony, krupy, kansiervy.
Sadavina, jakuju zachapili ŭ Kaba-Vierde, chutka skončyłasia, niahledziačy na aščadnaje staŭleńnie. Ich zachoŭvali ŭ padviešanych sietkach dla vientylacyi, kab nie psavalisia chutka, i pastajanna praviarali. Ale voś słoik čyrvonaj ikry ŭdałosia zachavać da Novaha hoda. Śviata atrymałasia adznačyć sa zvykłaj tradycyjaj.

Latučyja ryby, kity i sarhasy
Akijan pastajanna padkidvaŭ siurpryzy. Adnoj z samych niezvyčajnych źjaŭ stali latučyja ryby, jakija rehularna «naviedvali» jachtu, ratujučysia ad drapiežnikaŭ, abo jakich prosta pryciahvali ahni. Jany vyskokvali z vady i z hučnym plaskam pryziamlalisia na pałubu.
«Sproby pryhatavać ich my chutka pakinuli — miasa kastlavoje, rybki drobnyja», — raspaviadaje Aleh.

U sotniach kiłamietraŭ ad bieraha padarožnikaŭ ździvili niečakanyja hości — ptuški.
«Da ziamli było nie mienš za 800 mil. Ja tady nie viedaŭ, što jość vidy ptušak, jakija pravodziać u adkrytym akijanie ŭsio žyćcio, tamu nievierahodna ździviŭsia», — tłumačyć biełarus.
Hetyja samotnyja vandroŭniki źjaŭlalisia dvojčy za pierachod.
Adzin z samych chvalujučych momantaŭ adbyŭsia, kali da jachty nabliziŭsia kit. Zdavałasia, jon prosta hulaje: vyskokvaŭ, pieravaročvaŭsia na śpinu i pluchaŭsia ŭ vadu. Ale radaść chutka źmianiłasia tryvohaj.
«My začaravana hladzieli na jaho, pakul jon nie pačaŭ ruchacca ŭ naš bok. Daviałosia ŭklučać ruchavik i adychodzić maksimalna chutka: sutyknieńnie ź im było b trahičnym», — raspaviadaje Aleh.
Łodku čas ad času supravadžali delfiny. Tamu jość niekalki tłumačeńniaŭ, ale samaje cikavaje takoje: samcy tak adciahvajuć uvahu ad asnoŭnaj hrupy — samak i dzicianiat. I kali statak adychodzić na biaśpiečnuju adlehłaść ad łodki, jany ŭpłyvajuć.
A adnojčy akijan pakazaŭ siabie ŭ zusim inšym vyhladzie. Hety vizualny vopyt, pa słovach Aleha, akazaŭsia adnym z samych mocnych za ŭsio płavańnie.
«Viecier ścich, pierad nami raściahnułasia karcina, ad jakoj duch zachoplivała. Za bortam — lusterka z raspłaŭlenaha śvincu. Miljony blikaŭ na vadzie, hladzieć bieź ciomnych akularaŭ prosta niemahčyma. Karcina začaroŭvaje, pryhožaja i ŭ toj ža čas tryvožnaja. Ja vielmi vyrazna ŭjaviŭ, što aznačała takoje dla marakoŭ 400 hadoŭ tamu. Ślapiačaje maŭčańnie, strach śmierci, smaha, apatyja…» — apisvaje mužčyna.
Prypynak — Kaba-Vierde
Paśla tydnia płavańnia kamanda dasiahnuła Kaba-Vierde. Heta biednaja, ale kałarytnaja kraina, raźmieščanaja na vułkaničnym archipiełahu. Niezvažajučy na heta, vostraŭ pakinuŭ jarkija ŭspaminy, asabliva ŭ momancie, kali kamanda ŭpieršyniu stupiła na ziamlu paśla doŭhich dzion u mory.
«Psichałohija maraka, u adroźnieńnie ad techničnaha abstalavańnia, za sotni hadoŭ nie vielmi źmianiłasia. Kali schodziš na bierah, adčuvaješ dziki pryliŭ enierhii. Chočacca hulać, kamunikavać, dracca — usio adrazu!» — paśmichajecca Aleh.
Finalny ryvok da Barbadasa
Zaviaršalnaja častka šlachu prajšła adnosna spakojna. Kamanda atrymlivała asałodu ad trapičnaha ciapła, nazirała za abłokami i navat kupałasia ŭ adkrytym akijanie. Dla hetaha łodka lahła ŭ drejf, adkidałasia kupalnaja placoŭka, stavilisia naziralniki.
«Dva čałavieki hladziać u roznyja baki, sočać, kab nie źjavilisia akuły, tady dvoje mohuć kupacca», — uspaminaje Aleh.

Narešcie na haryzoncie pakazaŭsia Barbadas, byłaja brytanskaja kałonija. Vizualny simvał vostrava — drevy, zohnutyja pastajannym vietram.
«My zrabili tam karotki prypynak, na nastupny dzień užo byli na Marcinicy. I kali Barbadas — heta «maleńkaja Anhlija», to Marcinika — vostraŭ, napoŭnieny ŭžo francuzskim šykam. Žyvapisny, stylny, vytančany…» — tłumačyć Aleh.
Zatym mužčyna vylecieŭ dadomu: łodka stała na ramont paśla pierachodu, a ŭ kapitana z žonkaj pačaŭsia vielmi čakany karybski adpačynak.
Akijan, jaki źmianiaje
Pierachod praz Atłantyku — heta nie prosta padarožža z punkta A ŭ punkt B. Heta vyprabavańnie na tryvałaść, pravierka charaktaru i mahčymaść pabačyć pa-novamu i śviet, i siabie.

«Ja viarnuŭsia inšym. Ciapier, kali baču akijan na karcie, ja nie prosta ŭjaŭlaju siniuju pustyniu. Ja viedaju, što tam, za haryzontam, ceły suśviet.
I jana čakaje tych, chto advažycca jaje pakaryć», — kaža Aleh. Pavodle jaho słoŭ, paśla viartańnia na sušu mnohija rečy ŭsprymajucca inakš. Prostyja radaści — haračy duš, śviežaja sadavina, ćviordaja ziamla pad nahami — nabyvajuć novy sens. A zvykłaje žyćcio na bierazie raptam zdajecca zanadta mituślivym. I tak — kryšku… presnym.
Tym, chto maryć pra takuju pryhodu, Aleh daje paradu: «Nie čakaj idealnaha momantu. Vučysia marskomu majsterstvu, vyvučaj maršruty, šukaj kamandu — i adpraŭlajsia. Akijan nie prabačaje pamyłak, ale ščodra ŭznaharodžvaje śmiełych. Fortes fortuna adiuvat!» (Udača spadarožničaje śmiełym)
Kamientary