Napisać by na rejchstahu
Biełaruskaje vojska Berlin brała, čyrvonaje dapamahała, piša na svaim błohu Siarhiej Astraviec.
U savieckich biełarusaŭ niama ŭłasnaj historyi, jany pa-raniejšamu pieražyvajuć čužuju, čužynskuju, časta varožuju, u ich niama svajoj dziaržaŭnaści, jany praciahvajuć budavać čyjuści, u ich niama nacyjanalnaj armii, jany pa zaviadzioncy bjuć u zamiežnyja, janyčarskija litaŭry i barabany.
Na placy kala statui ŭ nas vajna cełaja: ci nia kulamiotnaja stralanina, bo nadta ž hučna, vybuchi… Mnie ŭsio čutno, ale ja nia baču. Nia strašna, niaciažka dadumać. U mianie jość apaviadańnie pra insceniroŭku Stalinhradzkaj bitvy na płoščy hetaj. Ale adčuvaju, što siońnia chutčej niešta inšaje adbyvajecca. Varyjanty adkazu: abarona Maskvy, abarona linii Stalina, šturm rejchstahu. Ja schilajusia da apošniaha, bo nadta ž pa-bajavomu hučać čerhi, dyj pieramožnaja vajna ŭ horadzie, heta ŭ Berlinie pavinna być, dzie ž jašče?
Akazvajecca, u Smolnym spać nie mahli, pakul nie stvaryli “vaaružonyja siły raspubliki”, našaj z vami. Praŭda, siemsiat hadoŭ aŭtaram dekretu byŭ asabista Lenin, ciapier kažuć, što Trocki, a nieŭzabavie vyśvietlicca, što inšy jaki-niebudź ichni Navuchadanasor, prosta jon trapiŭ paźniej u miasarubku i hazety ź jaho proźviščam i partretami pierapisali, pieradrukavali i pierapadšyli.
Jakaja pryjemnaść hady ŭ rady ŭklučyć “bete”, apynaješsia ŭ maładości, u zaŭčorašnim dni, u ekalahična dačarnobylskaj BSSR. Pryŭkrasnaja insceniroŭka na ŭzroŭni sałdackaj ahitbryhady na temu stvareńnia henych samych “vaaružonych sił raspubliki”. Ščyry da naiŭnaści začyn. Apanavany panikaj, pierapužany sałdacik, šerašynelny akopnik, nia choča bolš vajavać, pałochajecca ŭhołas, zaśpiavajučy publiku źnianacku svajoj biełaruskaj movaj.
Rašučym krokam da jaho kiruje čorna-skurany čakist, jaki kantrasna čakanić pravilnaj ruskaj movaj, pačynajučy z łajanki: durań ty! I heta dalej, vajavać treba za rodnuju savieckuju ŭładu, za rasiejskuju respubliku rabočych, sialan i sałdackich deputataŭ! I pajšło-pajechała na kinaekranie: budzionaŭki, tačanki, pieršaja konnaja nastupaje, Varašyłaŭ. Jak pa-biełarusku!
Zatym niejki čyrvony hienerał učyniaje pierapałku ź niamieckim u 41-m. Choć da Ŭrała dojdziecie, usio roŭna pabiažycie nazad, bo Biełaja Ruś — jana vialikaja, mahutnaja i h.d. Bajaźlivamu frycu niama čym kryć, chacia treba addać naležnaje, jon padrychtavaŭsia da ŭschodniaha pachodu, daskanała vyvučyŭ rasiejskuju movu.
Dalej biełarusy hałopam uziali Berlin i viarnulisia dachaty: na čyhunačnym vakzale šylda “Minsk”. Potym na scenie z praparščyckaj padpieŭkaj vykanaŭ pryjemnym barytonam “piachota — mužskaja trudnaja rabota” ažno ceły salist-pałkoŭnik, pryhadaŭšy štości ŭ tekście mimachodam pra słaŭnuju Rasieju. Jak ža bieź jaje?!
Paśla jaho pajaviŭsia manumentalny mužčyna, jaki vydaŭ vajennuju tajnu: našyja vaaružonyja siły — pravapryjemniki kolišniaj vajskovaj akruhi sa štabam na bierazie Śvisłačy. Paviedamiŭšy heta, jon taksama zaśpiavaŭ u mikrafon. Voś tabie maješ! Sakret polšynela. A my hałovy łamali!
Pryjemna časam sapraŭdy ŭspomnić rodnuju vajskovuju akruhu: jana była dla nas čužoj bočkaj porachu, my byli respublikaj zakładnikaŭ. Jak viadoma, za Oršaj vojska nie trymali. Jano ŭsio było tut. U Horadni amal na kožnaj vulicy, nia ličačy spalnych rajonaŭ, stajała vojska. A jadziernyja zarady chavali ŭ biełaruskich puščach, nazvy miaścinaŭ taksama viadomyja.
Paśla taho, jak HSVH sprabavała vykanać svaju zadaču u vajskovych štabnych hulniach — maršam vyjści da La-Manšu, druhim ešalonam nastupała našaja słaŭnaja biełaruskaja akruha. Niaciažka ŭjavić, što ŭ sapraŭdnaj vajnie Biełaruś tady pieratvarałasia ŭ mohiłki, katory ŭžo raz. Zatoje maskvičy mahli spać spakojna. Ale čaho nia zrobiš dziela vajskovaj słavy vaaružonych sił!
Vy na pravilnym šlachu: kali biełaruskaja akruha — heta biełaruskaja armija, to što tady try biełaruskija franty, jakija vyhnali frycaŭ ź Litvy, Usch. Prusii, Polščy, šturmavali Berlin. Adčuvajecie, jak my raściem va ŭłasnych vačach?
Kamientary