«Meta žonki — zadavolić muža, u hetym jaje słužeńnie Bohu». Biełaruska pryniała isłam i znajšła muža na sajcie znajomstvaŭ

«Siabry dumali, heta novy ekśpierymient. Žartavali, što budu čaćviortaj žonkaj», — raskazvaje Faryda Hlinskaja pra krok, jaki źmianiŭ jaje žyćcio. Try hady tamu dziaŭčyna pryniała isłam. Admoviłasia ad ałkaholu, rasstałasia z chłopcam i pryvykaje da chidžabu. Niečakana dla buntarki, jakaja lubiła karotkija sukienki i nabiła tatu ŭ 13 hadoŭ.
Dziaŭčyna raskazała pra relihijny letnik pad Łahojskam, pošuki muža na sajcie znajomstvaŭ, malitvy ŭ čatyry ranicy i miesca žančyny ŭ musulmanskaj siamji.
«Prośby vydalić z usich sacsietak fota ŭ kupalnikach ja ŭsprymała ŭ štyki»
Baćka Farydy — arab ź Jemiena, maci — biełaruska. Jany žyli asobna. Pakolki dziaŭčyna rasła tut, jaje vychoŭvali praktyčna jak u luboj biełaruskaj siamji.
«Kaniečnie, my adznačali Rastvo, Vialikdzień, stavili śviečki za spačyn. Usio standartna, nie ŭnikajučy ŭ padrabiaznaści. Ale ja padtrymlivała suviaź z baćkam, i heta byŭ zusim inšy scenar. Ja zvyčajna pravodziła ŭ jaho letnija kanikuły, i razmovy pra Boha ŭ nas byli na pieršym miescy. Ja ŭ 6 hod užo viedała, chto takija anioły, džyny, bačyła, jak moj baćka robić namaz, stojačy ŭ ciahniku», — uspaminaje jana.
U 9 hod dziaŭčynu adpravili ŭ musulmanski łahier pad Łahojskam. Tam padletkaŭ vučyli relihii, u kancy jany zdavali ispyt. Chłopčyki i dziaŭčynki žyli asobna, pierasiakalisia tolki ŭ prysutnaści starejšych — na malitvie, padčas abiedu, na valejbole.
«Samaje zabaŭnaje, što pa susiedstvie byŭ zvyčajny łahier. My idziom adna za adnoj na malitvu i čujem za aharodžaj jakuju-niebudź Vierku Siardziučku, bo tam dyskateka. I mnie ŭ toj momant chaciełasia być na toj dyskatecy, a nie zadavać sabie pytańnie: «Čamu my takija niaŭdačniki?» — śmiajecca Faryda.
— Ciapier ja ŭdziačna za hety vopyt. Liču, jon asieŭ uva mnie, niejki imprynt dziciačy byŭ i potym praz hady prajaviŭsia».

Padletkam ža Faryda była buntarkaj navat pa mierkach biełaruskaha hramadstva. Čaraviki na płatformie, mini-spadnicy, vulharny makijaž, prahuły ŭ škole. U 13 hod jana zrabiła tatu — była z mamaj na mory ŭ Bałharyi i nie zmahła prajści mima łaŭki z tatuiroŭščykam, padobnym da kinošnaha kapitana Džeka Vierabja.
«Dla baćki heta byŭ šok-kantent. U isłamie tatu zabaronieny, pakolki źmianieńnie tvareńnia Ałacha — heta hrech. Sproby baćki nadzieć na mianie chidžab, zaścierahčy, kali jon daviedaŭsia, što ja siabruju z chłopcami, prośby vydalić z usich sacsietak fota ŭ kupalnikach ja ŭsprymała ŭ štyki, bo taki byŭ ŭzrost. Zdavałasia, heta pieraškadžaje svabodzie samavyjaŭleńnia», — raskazvaje dziaŭčyna.
Pry hetym jana zaŭsiody była viernicaj. Adkazy na pytańni, navošta my tut i kudy idziom, Faryda šukała i ŭ Jevanhielli, i ŭ Karanie.
«Dla mianie tady ŭsie relihii byli pra adnaho Boha. Pierad ispytami va ŭniviersitecie ja šaptała i «Ojča naš», i mantry. Ale samaj mocnaj malitvaj čamuści dla mianie była musulmanskaja «Facicha». Ty abaviazkova musiŭ šlifanucca «Facichaj», bo jana dakładna ŭbieraže (uśmichajecca).
Pieršapačatkova mnie nie zdavałasia, što ja maju patrebu ŭ kankretnaj relihii. Ale ŭ niejki momant uva mnie pračnułasia ciaha da vyražeńnia viery, pakłanieńnia, i treba było vyznačycca.
Za hady dva da pryniaćcia isłamu ja pačała siabie adčuvać niekamfortna ŭ hetym stanie, ja nie mahła być i na tym, i na tym baku adnačasova. Paśla padumała: jak ja mahu nazyvać siabie chryścijankaj, kali nie vieru, što Isus — syn Božy? Ja i nie nazyvała siabie tak, mianie prosta achryścili ŭ siem hadoŭ. Kali ja chadziła ŭ carkvu, to z toj pryčyny, što nie było miačeci ŭ maim rajonie».

Dziaŭčyna raskazvaje, što ŭ isłamie niama admysłovaha rytuału paśviačeńnia. Nie abaviazkova iści da imama i ŭ prysutnaści dvuch śviedak kazać šachadu (pryznańnie taho, što niama Boha aproč Ałacha i Muchamied jaho prarok). Heta možna zrabić pry lubym musulmaninie — Faryda vykazała svaju vieru pierad baćkam.
«Jość siertyfikat ab tym, što ty musulmanin — jon moža spatrebicca ŭ biurakratyčnych spravach, naprykład, zaklučeńnie šlubu. U mnohich krainach ty prosta zachodziš u miačeć, pry śviedkach kažaš šachadu i tabie vydajuć siertyfikat. U Biełarusi ž dla hetaha ty pavinien prajści trochmiesiačny kurs pa asnovach isłamu», — zaŭvažaje jana.
«Na pracy adrazu abjaviła, što braniruju pieramoŭnuju pad svaju malitvu»
Svoj ład žyćcia Faryda źmianiała pastupova. Kala troch hadoŭ tamu jana admoviłasia ad ałkaholu. Lubimyja cukierki «višnia ŭ likiory» i ryzota (pa praviłach u jaho dadajecca vino) taksama trapili pad zabaronu.
«Było, miakka kažučy, składana. Bo z ałkaholem u nas byli daŭnija cudoŭnyja adnosiny. Pierastać pić aznačała ŭ niejkaj stupieni zdradzić sabie, svaim uspaminam pra tyja viasiołyja hłupstvy, bieź jakich žyćcio zdajecca presnym.
Składaniej za ŭsio było pieršyja try tydni. Kali arhanizm nie razumieŭ, čamu jamu nie dajuć pryvyčnuju dozu radaści pa vychodnych. Nakryvała chvalami apatyi. Zatym stała lahčej. Kali asabliva nakryvała, brała biezałkaholnaje piva, kaštavała biezałkaholnaje vino (kampot z trajnoj nacenkaj, nie kuplajcie). Siabry spačatku skardzilisia, što rana sychodžu dadomu z sustreč, potym pryvykli.
I ja pryvykła. Byccam znajomlusia z saboj nanova. Nie budu śćviardžać, što ciapier ja ŭzor samavałodańnia, ale toje, što stała bolš uraŭnavažanaj — heta dakładna».

Paśla pryniaćcia isłamu Faryda praciahvała sustrakacca z chłopcam, nie musulmaninam. Ale potym pryjšłosia parvać ź im.
«U chryścijanstvie pralubadziejstvam ličycca zdrada ŭ šlubie, a ŭ isłamie — ciesnyja adnosiny pamiž nie mužam i žonkaj. I da mianie pačała dachodzić dumka, što maja relihijnaja praktyka niapoŭnaja, bo heta vielmi ciažki hrech. I ja vyrašyła rasstacca z chłopcam. Ja jak ad serca jaho adryvała, rydała, ale razumieła, što ŭ nas niama budučyni, bo musulmanka nie moža vyjści zamuž za nie musulmanina».
Było niazvykła malicca pa piać razoŭ na dzień. Asabliva ŭletku, kali pieršaja malitva prypadaje na treciuju-čaćviortuju hadzinu ranicy.
«Napačatku mnie było niajomka rabić na pracy namaz i ja jaho źmiaščała. Pamiataju, cicharyłasia, znachodziła klučy ad niejkich padsobak, źbiahała. A na inšaj pracy adrazu abjaviła, što braniruju pieramoŭnuju pad svaju malitvu. I ŭsim ofisam nazyvali jaje malebiennaj».

Faryda kaža, što cieła da namazu dahetul nie pryvykła — ździortyja kaleni nie zažyvajuć.
Zaraz dziaŭčyna trymajecca Ramadanu. Dla jaje heta treci post za žyćcio.
«Ad dośvitku da zachadu sonca nielha pić, jeści, zajmacca seksam, brydkasłović, dumać ci ŭčyniać drennaje. Heta nie značyć, što ŭ pramiežku pamiž ranišniaj malitvaj i viačerniaj (ciapier heta pamiž 4.30 i 20.30) ty nažyraješsia, jak śvin, i šaleješ. U ideale ty jasi rana-rana zvyčajny śniadanak ź vialikaj kolkaściu klatčatki, taho, što budzie doŭha pieravarvacca i davać sił, i viečaram umierana, u asnoŭnym harodninu i krupy, pamienš miasa. I šmat-šmat pješ — vadu i travianuju harbatu.
A dalej post. Čyścić zuby možna, pałaskać rot možna, kaštavać ježu, kali hatuješ, taksama, hałoŭnaje — nie hłytać. Prymać leki nielha.
Samym ciažkim dla mianie stała ciesnaja kamunikacyja. Praz abiazvodžvańnie z rota idzie niepryjemny pach, ty saromieješsia i nie adčuvaješ siabie kamfortna pry stasunkach. Pałaskańnie dapamahaje tolki na piać chvilin».
Kab u hety pieryjad mieć enierhiju na pracu i sport, važna ruchacca, kaža dziaŭčyna. Tady arhanizm uzmocniena ŭbiraje kisłarod, vyvodzić šłaki i daje siły.
«Mnie padabajecca śvietaadčuvańnie i nastroj padčas Ramadanu. Ja raju prajści jaho ci niešta padobnaje kožnamu ŭ niezaležnaści ad vieravyznańnia, bo heta jak psichaterapija. Ty padčas postu nastolki čułym stanovišsia da samoha siabie, svaich sapraŭdnych žadańniaŭ, kryŭdaŭ. Niejkaje usiopryniaćcie, pačynaješ daravać usim, mocna ačyščaješsia ŭ emacyjnym płanie».
Faryda taksama pierahledzieła harderob. Na źmienu adkrytym topikam i mini-spadnicam pryjšli maksi-sukienki i kardyhany.
«Starajusia nie nadziavać miaški na siabie, ale adzieńnie adnaznačna stała bolš ścipłaje. Heta nie značyć, što našu tolki čorny koler. Naadvarot vitajecca, kali ty robiš harderob raznastajnym, kab być pryjemnym voku inšych ludziej.
Z časam ty vučyšsia, jak styl možna spałučać z dres-kodam pa šaryjatu. U toj ža Turcyi šmat kłasnaha adzieńnia dla musulmanak, jakoje nie vyhladaje jak bałachony».

Chidžab Faryda dahetul nie nasiła, vyrašyła pačać padčas postu. Spadziajecca pryvyknuć. Dobra pamiataje, jak u 11 hadoŭ niajomka siabie adčuvała, kali tata pierad špacyram pa Minsku prymusiŭ jaje nadzieć chustku — usie vakoł hladzieli na jaje, litaralna pakazvali palcam. Ciapier užo taki dres-kod nikoha nie ździŭlaje.
«Na hety momant ja nie adčuvaju siabie ŭ chustcy całkam arhanična, moža, tamu, što nie ŭmieju jaje pryhoža paviazvać. Hladžu videaŭroki, vučusia, jak krucić hetyja ciurbany. Časam zdajecca, što zadychaješsia, chustka spaŭzaje, vyhladaješ dziŭna, ale z kožnym dniom usio lahčej», — dzielicca Faryda.
Pry hetym jana ličyć, što isłam — nie pra zabarony i fanatyzm.
«Zabarony ništo ŭ paraŭnańni z tym, što dazvolena. Heta pa-pieršaje. A pa-druhoje, jany jak karty, praviły darožnaha ruchu, instrukcyja. Hetyja zabarony jak paduški biaśpieki — navošta tabie pładzić niepryjemnaści u hetym i inšym žycci?»
«Nie dla taho narodžana žančyna, kab być łamavoj kabyłaj»
Nakolki žančyny ŭ isłamie svabodnyja?
«Atrymańnie adukacyi, prafiesijnaja realizacyja zaachvočvajucca, — kaža Faryda. — Hałoŭnaje, kab heta było nie ŭ škodu siamji. Kali žančyna dobra zarablaje, ale pry hetym jany charčujucca paŭfabrykatami z kulinaryi, a dzieci pradastaŭleny sami sabie — jaki sens?
Isłam abaviazvaje mužčynu ŭtrymlivać siamju. Tak, žančyna moža pracavać, jaje hrošy — heta jaje. Jana moža raździalić raschody z mužam, ale nie abaviazana.
Praz toje, što mužčyna niasie bolšuju adkaznaść, jon hałoŭny. Žančyna nie moža pajechać ź siabroŭkami kudyści z načoŭkaj bieź jaho dazvołu. Ale mnie zdajecca, heta narmalna — jana jaho žonka, jon chvalujecca. Heta nie značyć, što žančyna nie svabodna ci nižejšaha hatunku.
Žančyna ŭ adnym z chadzisaŭ (padańniaŭ) paraŭnoŭvajecca z kryštalnaj škatułkaj, da jakoj treba vielmi bieražliva stavicca».

U siamji baćki Farydy bolšaść žančyn pracujuć, choć u ich pa 4-5 dziaciej. Heta daktary, advakaty, vykładčyki. Zrazumieła, jany zaniatyja nie poŭny dzień.
«Musulmanki škadujuć našych žančyn. Bo jany ŭsio na sabie ciahnuć: i pracu, i dziaciej, i dom. Jany jak voł, jaki trymaje ŭsiu siamju. Praz heta vielmi spustašajecca fizičnaja i psichičnaja enierhija. Nie dla taho narodžana žančyna, jak mnie zdajecca, kab być łamavoj kabyłaj.
Musulmanskija žančyny pracujuć, ale nie da takoj stupieni. Ščyravać pa 12 hadzin i jašče piražki doma piačy — heta ž nierealna. Čymści davodzicca achviaravać».
Sama dziaŭčyna spadziajecca sumiaščać maciarynstva i karjeru.
«Harmaničnaj madellu buduć suadnosiny 80 na 20 ci 70 na 30, a ŭ mužčyny naadvarot. Bolšuju častku enierhii žančyna ŭsio ž nakiroŭvaje na siamju, dziaciej, jakija ŭsio ŭbirajuć, jak hubka, tamu treba sačyć za imi. Ale kab nie ašaleć u hetym vakuumie biaskoncaha myćcia-prasavańnia, kab abstrahavacca, prymianić svaje talenty na karyść inšym i być prykładam dla svaich ža dziaciej, jość praca. U hetym ja i baču harmoniju. Ty siłkuješsia ad siamji, kab dasiahnuć pośpiechu ŭ socyumie, i naadvarot.
Meta žonki — zadavolić muža, u hetym jaje słužeńnie Bohu. Kali muž zadavoleny tym, što ty šmat pracuješ i prynosiš hrošaj bolš, čym jon — nu dobra, jość i takija».
«Možaš chadzić na spatkańni, ale dotyki i pacałunki nie dapuskajucca»
Faryda chutka vychodzić zamuž. Jaje žanich — z Ałžyru. Paśla viasiella siamja płanuje žyć u Katary (tam pracuje abrańnik).
Dziaŭčyna raskazvaje, jak u musulman zvyčajna padbirajuć paru.
«Kali ty daješ sihnał u miačeci ci siarod svajakoŭ, što chočaš ažanicca, jany źbirajuć tvaje kryteryi i zhodna ź imi pačynajuć prapanoŭvać varyjanty. I chłopiec chodzić u dom dziaŭčyny, da adnoj, da druhoj, pryhladajecca.
Možaš i sama chadzić na spatkańni, hałoŭnaje — nie zastavacca sam-nasam. Kali heta ludnaje miesca, vy za kubačkam kavy — dobra. Abaviazkova treba sustrakacca ŭ prysutnaści treciaj asoby, nie dapuskajucca dotyki, pacałunki, nielha trymacca za ruki — bo, zrazumieła, rana ci pozna heta viadzie da pralubadziejstva. Ale nichto nie maje prava vydać dziaŭčynu zamuž bieź jaje zhody.
Mnie baćka prapanoŭvaŭ niekalki varyjantaŭ. Navat być druhoj žonkaj dla mužčyny, jaki byŭ starejšym za mianie hod na 15. Ja razhubiłasia: tata, ja ž ni razu nie była zamužam, ja ž maładaja, ja ž byccam nie strašnaja», — śmiajecca Faryda.

Budučaha muža jana sustreła na musulmanskim sajcie znajomstvaŭ. Raniej dumała, što taki sposab nie dla jaje: treba ž pačuć hołas čałavieka, ubačyć jaho ŭžyvuju, adčuć enierhiju. Ale kali pierajechała ź Minska ŭ rodny Navapołack, zrazumieła, što inšych varyjantaŭ u maleńkim horadzie niama.
«Pryjšłosia dva hady šukać, ale nie traciła viery ŭ miłasernaść Boha. Ja na hetych sajtach mnohaje daviedałasia. Absalutna roznyja jość musulmanie. Niekatoryja śvieckija, niekatoryja nie. Chtości tak i piša: chaču druhuju žonku. Jość tyja, kamu za 30, a jany ni razu nie byli ŭ intymnych stasunkach z žančynami i šukajuć niavińnicu».
U baćki Farydy dźvie žonki, ale ŭ jaho bratoŭ i siaścior zvyčajnyja šluby. Sama dziaŭčyna nie ličyć mnahaženstva normaj, choć u niečym jaho apraŭdvaje.
«Jość surjoznyja pryčyny, naprykład, biaspłodnaść žonki. A mužčynu važna praciahnuć rod. Jana nie moža naradzić, ale jon jaje kachaje, nie choča kidać. Tady jon biare druhuju žonku, dla taho kab jana padaryła jamu spadčyńnikaŭ. Kaniečnie, kali pieršaja žonka prymaje takuju situacyju.
Zrazumieła, nichto nie choča dzialić ni materyjalnyja resursy (bo adrazu pałova hrošaj budzie iści ŭ inšuju siamju), ni emacyjnyja. Ja nie vieru, što mužčyna moža adnolkava kachać. Navat u Karanie skazana, što ciažka stavicca da niekalki žančyn adnolkava, tamu, kab paźbiehnuć niespraviadlivaści, lepiej brać adnu».
Błahasłavieńnia na šlub ad baćki Faryda čakała dva miesiacy. Toj navodziŭ daviedki pra budučaha ziacia — ź jakoj jon siamji, što z reputacyjaj, jak adhukajucca kalehi.
«Ty pavinien vychoŭvać u sabie ścipłaść, ale nie musiš zadavić svajo nutro»
Mama z vybaram dački źmiryłasia, choć spačatku staviłasia skieptyčna.
«U siamji dumali, što heta maja čarhovaja ekscentryčnaja vychadka i što rana ci pozna ŭsio skončycca. Potym, bačačy, što ja pahłyblajusia ŭ relihiju, pačali apasacca. Kazali, što ja sabie škodžu. Babula dahetul nie razumieje Ramadanu i ranišniaha padjomu na malitvu. Jana pytajecca: «Moža, ty niapravilna ich zrazumieła? Dla ciabie, jak napałovu musulmanki, pavinny być pasłableńni».

Mnohija pytalisia: a jak ty znojdzieš muža? Chvalavalisia, što ja nie zmahu svajo žyćcio pabudavać i vyjści zamuž praz toje, što sama sabie naprydumvała.
Ciapier užo krychu rassłabilisia.
Ja ŭ rodnych pytałasia: jakim čynam relihija niehatyŭna adbiłasia na maim žyćci, pryviadzicie prykłady?»
Faryda kaža, što pra isłam chapaje stereatypaŭ.
«Adny ź jakaściaŭ, jakija ty pavinien vychoŭvać u sabie — pakorlivaść, ścipłaść, ale heta nie značyć, što ty musiš zadavić svajo nutro. Jość ža ludzi ekspresiŭnyja. Ja, naprykład, vielmi lublu žartavać, tavaryski čałaviek.
Nie zhodna z tym, što my ŭsie terarysty i fanatyki. Usio drennaja ab isłamie, što ja viedaju, heta abo sapraŭdy radykały, abo toj imidž, jaki palityčna vyhadny inšym krainam. Isłam — mirnaja relihija, navat jak ludzi vitajucca adno z adnym: «Salam Alejkum» — «miru tabie». Tut pra siamiejnyja kaštoŭnaści, pavahu da starejšych, fundamientalna važnyja rečy — pra toje, kab vychoŭvać najlepšaje ŭ čałavieku».
Kamientary