Volha Łojka ličyć vyvaz usich biełaruskich palitviaźniaŭ za miažu dobrym varyjantam
U novym vypusku TOK Nasta Roŭda i ekanamičnaja ahladalnica Volha Łojka abmierkavali imavierny scenar vyzvaleńnia palitviaźniaŭ.

Volha Łojka adznačyła, što spadziajecca na vyzvaleńnie ŭsich palitviaźniaŭ, uklučanych u śpisy «Viasny».
«U Łukašenki byvaje [tak, što spačatku mianiajem] amal usio na ŭsio, [dalej] «nu amal usie, ale voś hetych — nie», a potym užo «nie zusim usie», a potym «usie, na kaho ja pakažu», nu i hetak dalej. My viedajem, jak jon umieje dynamić vykanańnie svaich abaviazacielstvaŭ. Tamu ja spadziajusia, što «ŭsie» ŭ hetym vypadku budzie značyć «usie viadomyja, aficyjna paćvierdžanyja», chacia b tak».
«Što cikava, užo takija tonkija namioki pajšli — i Špakoŭski pra heta skazaŭ, — što hetym ludziam daviadziecca źjechać, — kaža Łojka. —
Takaja cikavaja histaryčnaja paralel. Jakraz sto hadoŭ spoŭniłasia fiłasofskamu parachodu. Heta vysłanyja z Savieckaha Sajuza «lišnija ludzi» — prafiesary, historyki, fiłosafy. Bolš za dźvieście čałaviek piaćciu rejsami byli vyviezienyja. Heta toje, što Trocki nazvaŭ humanizmam pa-balšavicku. Mahli b rasstralać, ale, jak jon skazaŭ, rasstralać ich nie było za što, a tryvać było niemahčyma.
Drama našaja ŭ tym, što siarod palitviaźniaŭ šmat ludziej, jakija nie historyki, nie fiłosafy, jany prosta pažyłyja, chvoryja, zakatavanyja ludzi.
Heta budzie pytańnie našaj adkaznaści — što i jak my budziem ź imi rabić.
U historyi ŭsio paŭtarajecca, ja vielmi čakaju hety fiłasofski paravoz — ja dumaju, što ŭ našym vypadku heta budzie paravoz, jakim vyviezuć ludziej».
Nasta Roŭda adznačyła, što joj ideja nie padajecca ŭdałaj:
«Mnie zdajecca, na heta nie varta pahadžacca, kali jość takaja mahčymaść. Pałova hetych ludziej moža pryžycca — jany viedajuć movy, maładyja, jość razumieńnie, čym tut zajmacca. Ale kali tabie 65, i ŭ ciabie niama ni moŭ, ni znajomstvaŭ, u ciabie ŭ Biełarusi dom, kvatera, usio žyćcio tam i ciabie vykidajuć prosta na miažu — typu idzi, žyvi… Kudy iści? Dzie šukać žyllo? Z kim žyć? Jak zarablać?»
«Heta budzie našaj zonaj adkaznaści. Heta nie tak cikava, jak źviarhać režym ci viaščać pra niešta vialikaje. Dapuścim, 200 piensijanieraŭ, nie vielmi zdarovych, nie zaŭsiody adekvatnych, častka ź ich pucinisty. Takoha čałavieka vyviezuć na miažu — i my budziem uładkoŭvać ich žyćcio. Voś tak heta pracuje», — adkazała Volha Łojka.
«Pa ščyraści, ja nie mahu ŭjavić hety patok aŭtobusaŭ ź biełaruskimi zakładnikami, jakich vyvoziać na miažu ź Jeŭropaj, — zaŭvažyła Nasta Roŭda. Na jaje dumku bolšaść palitviaźniaŭ ničym nie zaminali b i ničym nie pahražali režymu, znachodziačysia na svabodzie.
«Ja absalutna zhodnaja, ale čamuści pytańnie staić mienavita tak», — tłumačyć Volha Łojka.
Kamientary