Tekst Taćciany Barysik pra samyja darahija smaki — smaki dziacinstva — vyklikaŭ chvalu nastalhičnych dopisaŭ u sacyjalnych sietkach. Poŭnyja pachaŭ i ŭspaminy Aleny Huščy, jakimi jana padzialiłasia ŭ fejsbuku.

«U ''Našaj Nivie'' źmiaścili cikavy artykuł pra zabytyja łasunki dziacinstva. Zanuryłasia va ŭspaminy.
Kali była zusim małaja, my žyli jašče nie na siadzibie, a ŭ kvatery. Nie było ŭ nas sadu i harodčyka. Truskałki i višni mama kuplała ŭ adnoj stałaj kabiety, što siadzieła na hanku la kramy. Kupim šlanku, a tam paru-trojku bujnych bobak. Mama čamuści šmat nie brała. Vidać, joj nie padabałasia pradavačka. Kazała, što jana niečyściocha.
Tata ŭ kałhasie kuplaŭ emalavanaje viadro ź miodam. Miod zacukroŭvaŭsia, ćviardzieŭ, i jaho možna było rezać nažom. Ja tyckaha palcam u viadro, dastajučy duchmianyja kryštaliki.
Ad hetaha miod byŭ vieś u dziračkach. Mama svaryłasia, kab ja brała łyžkaj. Adnak z łyžki łasunak nie zdavaŭsia smačnym.
U mianie zaŭsiody byli hrošy. Ja chadziła kuplać smakošy ŭ kaviarni. Kaniešnie, ja b chacieła źjeści maroziva, ale mnie nie dazvalałasia biez darosłych. Treba było nieści dadomu i hreć u kubku, pakul nie pieratvarałasia ŭ sałodkuju burdu.
Takoje maroziva nie padabałasia, tamu kuplała ciestački. Ad vybaru ciestačak raźbiahalisia vočy. Čaściej brała ''Ptušynaje małako'' i ''Ŭschod''. ''Uschod'' kaštavaŭ daražej ad astatnich, cełych 28 kapiejek. Heta piasočny koržyk ź bieła-ružovaj hłazuraj naviersie i pasypanymi arechami.
Babula nie padzialała maje zachapleńni kuplonym piečyvam. Jana hatavała mnie ''karmušku''. Viedajecie, što takoje? U zaparanaje małako kidajucca abaranki. Jany tam razbuchajuć i stanoviacca padobnyja na pulchnych žabak.
Kali nie było abarankaŭ, u małoko babula kidała kavałački biełaj sajki i cierusiła cukram. Było smačna. Dumaju, taki łasunak jana rabiła svaim dzieciam paśla vajennaha lichalećcia. Babula ličyła małako samym lepšym charčam. Tamu ŭsio zabielvała, navat supy. A jašče ŭ chałodnaje małako zakidała čarnicy i cukar. Ja siorbała sa smakam!..
Potym tata pabudavaŭ ułasnuju chatu. Nie moh žyć u kvatery. Nazyvaŭ jaje ''špakoŭniaj''. Kazaŭ, što ścieny-stoli dušać. U nas źjavilisia ziamla, sad, vulli, haspadarka. Čaho tolki nie było!
Hrušy-jabłyki roznych hatunkaŭ, slvy žoŭtyja, ślivy sinija, ałyča, čarešni, višni, maliny, truskałki, sadovyja sunicy, ahrest, smarodzina, parečki. Tata zachapiŭsia pčalarstvam.
U pieršy hod, jak miod vykatali, ja najeścisia nie mahła. Za leta źjeła miadnicu miodu!
Tata pieražyvaŭ, što ja nie rasła. Była samaj drobnaj, małoj u kłasie. Tuliłasia na fizkultury ŭ šerahu apošich. Tata kupiŭ karovu i kazu. Kab małako svojskaje piła, masła, śmiatanu, tvaroh jeła. Nabirałasia sił, rostu. Usio heta dało plon. Prychodžu niejak paśla kanikuł u kłas. Hladžu, a ja vyšejšaja za ŭsich dziaŭčat i niekatorych chłopcaŭ. Vo jak paspraŭnieła!»
* * *
Ad Redakcyi
U kamientarach da taho dopisu Taćciany Barysik niechta taksama nie strymaŭsia. Voś što ŭzhadaŭ, naprykład, Mikoła Aksamit:
«Ad takoha charčavańnia i vyrastali takija pryhožyja, dobrazačlivyja i razumnyja žančyny ŭ baćkoŭ, jakija lubili svaich dzietak. U majho pakaleńnia było troški inšaje. Samaja smačnaja była smažanaja bulba, a draniki — heta naohuł było śviata. Da 60 hadoŭ samaje mocnaje ŭražańnie — heta kali nas, małych dziaciej, pasyłali pa chleb, bo baćki byli na pracy.Treba było adstajać kalejku na niekalki sot mietraŭ, dzie stajali pa čatyry čałavieki. Chleba davali pa dva bochany ŭ ruki, kali jaho chopić, tamu išli z ranku.
Boža, jaki heta byŭ chleb, jaho piakli na alei, a nie tak, jak zaraz, u tefłonie. Ad jaho stajaŭ pach — až hałava kružyłasia. Pakul dojdzieš da chaty, patrošku jaho skubieš, pačynajučy z samaha smačnaha — z rumianaj skarynki. Smakata! I tak amal paŭbochana, i sam siabie prypyniaješ: bolš nielha. Heta, moža, i jość samaje smačnaje ŭ žyćci.
Moža, i tamu majo pakaleńnie i bolš žorstkaje, nie takoje talerantnaje, bolš patrabavalnaje i, moža, bolš dumaje, jak vyžyć u hetym žyćci. A moža, my zaraz i žyviem tak, što niama takoha smačnaha chleba, jak u toj čas. Bo zaraz pach adnolkavy kala cemientnaha zavoda i kala piakarni. Mnie zdajecca, my zhubili niešta bolšaje, čym pach rodnaha chleba».
A voś što ŭzhadvaje pra svaje łasunki Juzefa Łajkoŭskaja: «O, ja miod nie lublu da hetaj pary, bo cukierak nie kuplali, kazali: jež miod! Miod zaŭsiody stajaŭ u viodrach, vyvarkach. Jaho było mnoha! A mnie tak chaciełasia cukierak! Maroziva kuplali, kali vazili pradavać mied u Babrujsk. Tady, jašče z Paryč, chadziŭ pa Bierazinie parachod. Maroziva ŭ plitkach takich, było vielmi smačnaje — smakata! Płyli amal usiu noč. Samaja pryjemnaja praca ŭ mianie była ścierahčy rai pčoł.
Lažyš u ciańku i čytaješ sabie knihu, nichto nie turbuje i nie zahadvaje pałoć hrady abo bulbu, tolki pčołki huduć, pracujuć. A knihi ja vielmi lubiła čytać. Usio leta chadzili źbirać jahady, hryby. Vielmi smačnaja maładaja bulbačka ź lisičkami abo padababkami, jakmia raśli za aharodam na pasiecy. Lubaje naša dziacinstva».
Kamientary