A pačałosia ŭsio z banalnaha: nie było dzie zachoŭvać stary chłam. Pras, jaki raniej hreli na vuhlach, hazavyja lampy, cudam acalełyja kubki i čyhuny… Zamiest taho, kab vykinuć hetaje dabro, Eduard Ždaniuk z ahraharadka Ardašy akuratna rasstaviŭ jaho na palicach. Tak i źjaviłasia kalekcyja.

Ciapier mužčyna z honaram pakazvaje svaje znachodki, kožnaja ź jakich maje svaju historyju, piša «Śvietły šlach».



Voś blašanka z-pad tušonki, na jakim vyrazna bačny «1913 hod». Chto jaje jeŭ? Sałdat na froncie? Rabočy na zavodzie?


A voś niamiecki partabak z zahadkavym nadpisam «Fata Morgana» — fata-marhana, miraž. Jak jon trapiŭ u smarhonskuju viosku?

Voś rylca butelki z mudrahielistym korkam, jaki zakarkoŭvaŭsia śpiecyjalnym mietaličnym miechanizmam.

U «muziei» jość staradaŭnija butelki, ciažkija i hruntoŭnyja, jakija pamiatajuć smak zusim inšaha času. Mahčyma, ich raźlivali dla siamiejnych śviat ci kab adznačyć doŭhačakanaje mirnaje nieba.


Muziej raście nie tolki namahańniami kalekcyjaniera. Siabry, susiedzi, svajaki, viedajučy ab niezvyčajnym zachapleńni Eduarda Ivanaviča, zaraz niasuć usio, što zdajecca starym i cikavym. Jany viedajuć — tut ništo nie prapadzie, tut usiamu znojduć miesca.
Kamientary