«Upieršyniu daviałosia takoje bačyć, a ranicaj było strašna vychodzić na dvor». Jak urahan u Kałodziščach pieramiašaŭ ciaplicy i dachi
U žycharki Kałodziščaŭ Aleci Vialčynskaj siońnia pavinien byŭ pačacca adpačynak. Ale zamiest doŭhačakanaha adpačynku, razam ź siamjoj, im daviałosia z samaj ranicy likvidavać žachlivyja nastupstvy ŭrahanu. Mabyć, takoha pačatku adpačynku nie pažadaješ i lutamu vorahu, piša «Minskaja praŭda».

— Hulali ŭčora viečaram z sabakam, adčuvałasia, što chutka pačniecca niešta surjoznaje, — apisvaje pačatak katastrofy žančyna. — Chacieli chutčej dabiehčy dadomu, pasprabavać paśpieć pryhatavać ježu, mała što… Užo tady byŭ mocny viecier! Takoj siły, što my adrazu navat nie zmahli adkryć ŭvachodnyja dźviery!

Krychu paźniej, praź ličanyja chviliny, dom apynuŭsia ŭ samym epicentry padziej. I viecier užo byŭ daloka nie hałoŭnaj prablemaj.
— Vielmi nas ździvili fijaletavyja ŭspyški, upieršyniu takoje daviałosia bačyć. Spadziajusia, u apošni raz. Viecier byŭ vielmi mocny, doždž. Narmalna nie spali, mocna zasmucilisia.
Žančyna pryznajecca, što ranicaj, paśla ŭrahanu, było strašna vychodzić na dvor. Było zrazumieła z samaha pačatku, što ničoha dobraha tam nie budzie.

— Sam dom asabliva nie paciarpieŭ, krychu praciakaŭ, ale heta my likvidavali jašče viečaram, kali doždž ścišyŭsia. Sprabavali ŭ ciemry acanić maštab škody, ale ŭvieś žach staŭ vidavočny tolki ranicaj, — kaža Alesia Vialčynskaja.

Na ich učastku apynuŭsia susiedski dach, čyjaści ciaplica. I heta jašče nie kažučy pra vydranyja z karaniami drevy. Pryčym svajoj ciaplicy jany tak i nie daličylisia.
Ale, pa mierkavańni žančyny, u hetaj situacyi jość i plus. Ciapier stała zrazumieła, jakija budaŭničyja materyjały varta nabyvać, a jakija nie. Bo niešta źlacieła ź pieršym paryvam vietru…

— U nas prajšło bokam. Jak udaryŭ chutka, tak i skončyŭsia. Vy prachodźcie, pahladzicie, ale ŭ susiedziaŭ jašče horš, — kliča pahladzieć nastupstvy miascovy žychar z vulicy Špitalnaj.

Žach, jaki nie pieradać słovami i fatahrafijami… Vyrvanaja z koraniem fortka ŭ domie, «źnikłyja» drevy, źlacieŭšy z haraža dach, a altanka i zusim akazałasia na druhim kancy ŭčastka — usio heta možna ŭbačyć na terytoryi. Ale nichto nie viešaje nosa, bo na hetym žyćcio nie skančajecca.

— Mahło być značna horš. Dziakuj bohu, ź ludziej nichto nie paciarpieŭ — heta hałoŭnaje! — kaža na raźvitańnie mužčyna.

Kamientary