«Štodnia pili kakos za niekalki centaŭ i pierasoŭvalisia pa vostravie na trochkołavym drandulecie». Biełaruska raskazała, jak źjeździła na Šry-Łanku
Vieranika praviała na Šry-Łancy dva z pałovaj tydni, vyvučajučy vostraŭ i miascovy kałaryt, siedziačy na pasažyrskim (a časam i na kiroŭčym) siadzieńni tuk-tuka — heta taki trochkołavy transpart, papularny ŭ Azii. CityDog.io raspytaŭ dziaŭčynu pra atmaśfieru i ceny na vostravie.
Vieranika z chłopcam prylacieli na Šry-Łanku z Tajvania. Krainu vybirali prosta: šukali biudžetnyja pieraloty ź biahučaha miesca i cikavyja napramki.
Niekatoryja siabry sprabavali adhavaryć ich ad pajezdki. «Nam kazali, što tam brudna, niama ježy praz kryzis (chacia jon skončyŭsia ŭžo dva hady tamu) i ŭvohule tam niama čaho rabić. Na ščaście, hetyja strachi nie apraŭdalisia», — uzhadvaje Vieranika.
Pra maršrut: «Vyrašyli aščadzić i abjechać «Załatoje koła» Šry-Łanki samastojna»
— Svajo padarožža pa Cejłonie (tak raniej nazyvałasia Šry-Łanka) my pačali z Kałomba — heta samy vialiki horad krainy. Adsiul my płanavali pajechać u susiedni horad, uziać tam naprakat tuk-tuk i adpravicca pa «Załatym kole» Šry-Łanki. Heta nieaficyjny termin, jaki abaznačaje papularny turystyčny maršrut pa samych značnych i cikavych łakacyjach vostrava.

Pieršym prypynkam byŭ Kałomba — sučasny miehapolis, dzie źmiašalisia kałanijalnaja architektura, budyjskija chramy, chmaračosy i truščoby. Tut my praviali dva dni i paškadavali, što patracili tak šmat času.
Horad spačatku nie ŭraziŭ: było brudna, šumna, paŭsiul niepryjemny pach. Urazili tolki para chramaŭ, miascovy łankijec, jaki pracavaŭ u katalickim chramie i viedaŭ niekalki ruskich fraz, i kaviarnia ź vielizarnaj kalekcyjaj biezałkaholnych kaktejlaŭ z harbaty. U vyniku my byli radyja chutčej adsiul źjechać.


Nastupny punkt — Hale. Stary partovy horad z hałandskim fortam. Tut było ŭžo vielmi pryhoža: vuzkija vułački z kałanijalnymi damami, utulnyja kaviarni, antykvarnyja kramy i malaŭničy vid na akijan.
My dabralisia siudy na znakamitym łankijskim ciahniku — tym samym, dzie možna siadzieć kala adčynienych dźviarej i lubavacca piejzažami. My vybrali druhi kłas — biudžetny, ale z mahčymaściu siadzieć u dźviarnym prajomie.
Bolšaść miascovych žycharoŭ vybiraje treci kłas — jon samy tanny. A voś u pieršym kłasie ŭsie vokny i dźviery začynienyja, pracujuć kandycyjaniery, tamu vyhladać z vahona ŭžo nie atrymajecca.
Praŭda, kali ciahnik prybyŭ, z-za vializnaj čarhi my vypadkova zajšli ŭ treci kłas. Dźvie hadziny daviałosia jechać stojačy — było vielmi ciažka, tamu nie paŭtarajcie našaj pamyłki.
Paśla Hale my pajechali ŭ nacyjanalny park Jała — adzin z samych znakamitych zapaviednikaŭ Šry-Łanki. Tut možna pabačyć słanoŭ, aleniaŭ, krakadziłaŭ i šmat ptušak. Nam navat paščaściła ŭbačyć leaparda.
Nastupny punkt — Eła, utulny horad siarod čajnych płantacyj. Tut znachodzicca znakamity Most Dzieviaci Arak. Potym pajechali na poŭnač — u Nuvara-Eliju, a zatym u Kandy — kulturnuju stalicu krainy. Tut naviedali znakamity chram z relikvijaj — zubam Budy. Dalej — Anuradchapura ź vieličeznymi budyjskimi stupniami. Pierad viartańniem dadomu my znoŭ zajechali ŭ Kandy, potym u Niehamba, naviedali plažy, rybnyja rynki i kanały.
Za dva tydni my abjechali amal usiu krainu i pabačyli jaje samyja cikavyja miaściny.


Transpart: «Pa horadzie tańniej zakazvać tuk-tuk praz Uber, ale miascovym mafijozi heta moža nie spadabacca»
— Pieramiaščalisia pa krainie my na tuk-tuku — heta taki trochkołavy hibryd matacykła i mašyny, bolš padobny da matacykła, tamu što pieradačy pieraklučajucca na ručkach.
Tuk-tuk davaŭ nam mabilnaść i niezaležnaść ad hramadskaha transpartu. Akramia taho, jon byŭ zručniejšy, čym skutar, asabliva z našym bahažom. U hornych rajonach Šry-Łanki časta iduć daždžy i ŭźnikajuć tumany, i nam nie chaciełasia moknuć u darozie. Arenda mašyny była daražejšaja, dy i tuk-tuk zdavaŭsia cikaviejšym: raniej my navat nie viedali, što jaho možna ŭziać naprakat. Nam jon kaštavaŭ 17 jeŭra za sutki, my arandavali jaho na dva z pałovaj tydni.
Sa składanaściaŭ — dla arendy transpartu na Šry-Łancy patrebnyja miascovyja pravy kiroŭcy. Jany kaštujuć 65 jeŭra, i bieź ich ni adna kampanija nie zdaść ni skutar, ni tuk-tuk, ni mašynu. Kab ich atrymać, patrebny svaje pravy kiroŭcy i fatahrafija jak na pašpart. Afarmlajuć ich praź miascovuju palicyju adrazu ŭ ofisie arendy.
Kali jeździć bieź ich, štraf moža dasiahać 25 000 rupij (kala 80 dołaraŭ), a ŭ arendadaŭcaŭ mohuć być prablemy. Taksama patrebna strachoŭka za 50 jeŭra.


Ruch na darohach Šry-Łanki chaatyčny. Zamiest pavarotnikaŭ kiroŭcy sihnalać, ale da hetaha chutka pryvykaješ, jak i da levabakovaha ruchu. Kiravaŭ u nas uvieś čas moj chłopiec, chacia pravy byli na mianie. U jaho byŭ dośvied kiravańnia matacykłam, u mianie nie, tak što vyrašyli, što afarmlać tuk-tuk na siabie budu ja, a kiravać im budzie jon.
Kab nas nie aštrafavali, my prydumali historyju: kali nas spyniać, ja budu siadzieć zzadu i kazać, što stamiłasia, a chłopiec prosta vyrašyŭ mnie dapamahčy. Za ŭsio padarožža nas spynili tolki dva razy, i abodva razy našu viersiju pryniali biez pytańniaŭ.
Taksama my čuli, što daišnikam možna davać nievialikija chabary, kali z dakumientami niešta nie tak. Adzin raz moj chłopiec navat pakłaŭ na piaredniaje siadzieńnie 500 ci 1000 rupij, ale palicejski prosta pakazaŭ na ich i skazaŭ, što jany ŭ nas vypali. Pravieryŭ dakumienty i adpuściŭ nas dalej. Druhi raz my navat nie sprabavali davać chabar — prosta raskazali našu historyju, i nas znoŭ adpuścili.


Adziny surjozny minus — tuk-tuk uvieś čas łamaŭsia. Asabliva ŭ druhoj pałovie pajezdki: u harach admovili pavarotniki, pačali samavolna ŭklučacca fary, paru razoŭ prakołvali šynu. Na ščaście, pałomki zdaralisia ŭ haradach, dzie byli servisy, i ŭsio chutka ramantavali.
Kali pierasoŭvacca pa haradach, tuk-tuk možna vykarystoŭvać jak taksi. Ale lepš zakazvać praz Uber, a nie łavić na vulicy: tak košt fiksavany i zvyčajna nižejšy. Miascovyja taksisty časta naviazvajuć pasłuhi, a praz mabilnuju prahramu možna paźbiehnuć lišnich znosin i pierapłat.
Praŭda, kiroŭcy, jakija pracujuć praz prahramu, časam sutykajucca ź ciskam z boku tych, chto pracuje bieź jaje. U niekatorych taksistaŭ jość svaje «zony», jakija jany kantralujuć, i jany nie lubiać, kali kiroŭcy Uber zajazdžajuć tudy i zabirajuć ich klijentaŭ. U niekatorych vypadkach hetyja «mafijozi» navat mohuć nie dazvalać im zajazdžać u svaje rajony.
«Jość dźvie katehoryi łankijcaŭ: adnyja sprabujuć razuć ciabie da apošniaj kapiejki, inšyja hatovyja pieršymi pryjści na dapamohu za ŭśmiešku»
— Što tyčycca miascovych žycharoŭ, ja zaŭvažyła, što jany dzielacca na dźvie katehoryi. Adnyja imknucca abduryć ciabie i vytraści apošniuju kapiejku, kali ŭ ciabie jana jość. Inšyja ž, naadvarot, hatovyja kinucca na dapamohu pa pieršym kličy, prosta tamu, što jany nastolki dobryja i adkrytyja, što chočuć pakinuć u ciabie pryjemnaje ŭražańnie.
Adno z samych častych pytańniaŭ, jakoje nam zadavali miascovyja, hučała tak: «Jak vam naša kraina? Ci dobryja tut ludzi?» Heta było zabaŭna, tamu što jaho možna było pačuć litaralna paŭsiul.
Jašče adzin cikavy momant — u bolšaści ŭstanoŭ, kali ty robiš zakaz, da ciabie źviartajucca vielmi aficyjna: «ser» abo «madam». U niejki momant ja navat złaviła siabie na dumcy, što z-za takoha zvarotu mimavoli pačynaju ŭsprymać miascovych nie na roŭnych. Jak by dziŭna heta ni hučała, ale ich maniera znosin jak byccam sama stavić ciabie vyšej, tamu što ŭ ciabie bolš hrošaj, a značyć, ty važniejšaja.
Pry hetym mnohija łankijcy dobra viedajuć anhlijskuju praz svajo kałanijalnaje minułaje. Heta mocna spraščaje znosiny. Ale jość i inšaja asablivaść — jany nievierahodna pavolnyja. Jany marudna dumajuć, nikudy nie śpiašajucca, a časam prosta nie razumiejuć, čaho ty ad ich chočaš. I sprava nie ŭ movie, a ŭ ich ładzie myśleńnia. Heta krychu razdražniaje, asabliva kali ty pryvykła da chutkaha rytmu žyćcia, ale, zdajecca, im samim u hetym tempie całkam kamfortna.


Źniać žyllo možna i za 10, i za 110 dołaraŭ u sutki
— Ceny pražyvańnia tam šmat u čym zaležać ad biudžetu, jaki ty hatovaja vydatkavać. Naprykład, apartamienty možna znajści jak za 10 dołaraŭ u sutki, tak i za 110 — usio zaležyć ad uzroŭniu kamfortu.
My zvyčajna vybirali biudžetnyja, ale pry hetym vielmi dobryja varyjanty. Naprykład, zdymali pakoj u hateli prosta na bierazie akijana ŭsiaho za 15 dołaraŭ u sutki. Takich prapanoŭ było šmat, i nam ni razu nie davodziłasia płacić bolš čym 20 dołaraŭ za noč. Pry hetym numary byli kamfortnymi, z uklučanym śniadankam i ŭsimi nieabchodnymi vyhodami.
Viadoma, heta nie byli raskošnyja apartamienty, ale pa miascovych mierkach — čysty pakoj, duš i tradycyjny šry-łankijski śniadanak — heta całkam hodnyja ŭmovy.
Praŭda, adzin raz mnie pryjšłosia chvilin z 15 vyhaniać z duša ŭ našaj arandavanaj chatcy cełaje siamiejstva žab, jakija niejkim čynam tam apynulisia. Ale ŭ cełym heta drobiazi.
A što pa ježy? Jeści lepš za ŭsio ŭ pravieranych turystyčnych miescach
— Ježa na Šry-Łancy taksama całkam biudžetnaja, ale ź joj u nas byli niekatoryja ciažkaści. Pa-pieršaje, my nie adrazu zrazumieli, što samyja dobryja ŭstanovy — turystyčnyja.
Ustanovy dla miascovych nas krychu pałochali: jany vyhladali nieachajna, šmat dzie byŭ brud i muchi, u dadatak da hetaha łankijcy jeli rukami. Ceny tam sapraŭdy kapieječnyja, ale ryzykavać svaim zdaroŭjem nie chaciełasia. Tamu my aryjentavalisia na vodhuki ŭ Google Maps, vybirali restarany z vysokimi rejtynhami, adnak hladzieli mienavita mierkavańni turystaŭ. Miascovyja taksama časta pakidajuć vodhuki, ale, jak my zaŭvažyli, u niekatorych ustanoŭ ich vidavočna nakručvali.


U turystyčnych restaranach košty byli roznymi. Možna było patracić i 30 dołaraŭ na čałavieka, ale ŭ siarednim paŭnavartasny abied abychodziŭsia ŭ 5—10 dołaraŭ. Nam spadabałasia pić śviežy kakos kožny dzień — jon kaštavaŭ ad 100 da 300 miascovych rupij (mienš za dołar).
Kali stamlalisia šukać dobryja miescy ci kali pobač byli tolki miascovyja zabiahałaŭki, my jeli ŭ KFC. Heta, zdajecca, samy papularny fastfud na Šry-Łancy — jon jość u kožnym bolš-mienš bujnym horadzie. Tam chacia b nie było ryzyki atrucicca, ale da kanca pajezdki my ŭžo nie mahli hladzieć na kurycu.
Jašče adna asablivaść miascovaj kuchni — śpiecyi. Navat kali prosiš zrabić stravu mienš vostraj, jana ŭsio adno budzie nasyčanaj pa smaku, nie takoj presnaj, jak u Jeŭropie.
Asablivaje zachapleńnie — sadavina. Mienavita tut my pakaštavali samyja smačnyja banany ŭ žyćci. Što ździviła: niahledziačy na bahaćcie śviežaj harodniny i sadaviny, u miascovaj kuchni ich vykarystoŭvajuć nie tak aktyŭna. U restaranach u asnoŭnym prapanujuć rys z roznymi načyńniami, padliŭkami i śpiecyjami. Navat u paŭnočnych rajonach, dzie vilhotny klimat i šmat paloŭ, stravy sa śviežaj harodniny nie asabliva papularnyja.


Ci varta ŭvohule tudy jechać?
— Šry-Łanka — dziŭnaje miesca. Musić, heta samaja pryhožaja kraina, u jakoj ja pakul što pabyvała, kali kazać pra pryrodu. Tut cudoŭnyja plažy, malaŭničyja hory, nievierahodnyja čajnyja płantacyi.
Mnie zdajecca, što na Šry-Łanku varta jechać nie pa servis, a pa pryrodu i ŭražańni. Heta ŭsio jašče dastatkova nieraźvitaja kraina. Kali paraŭnoŭvać z Tajłandam, to, zdajecca, Šry-Łancy jašče hadoŭ dziesiać da padobnaha ŭzroŭniu kamfortu dla turystaŭ. Chacia Tajłand taksama adčuvajecca jak vialikaja vioska.
Naprykład, adnoj ź niečakanaściaŭ na Šry-Łancy stała prablema z myćciom. Tut vielmi mała pralniaŭ z aŭtamatyčnymi sušyłkami. A ŭ nas byŭ davoli ščylny maršrut — kožny dzień novaje miesca, i času čakać, pakul rečy vysachnuć na viešałcy, prosta nie było. U hornych rajonach jašče bolš składana: rečy sušać prosta na dachach damoŭ, ale praź vilhotny klimat jany nie zaŭsiody vysychajuć jak śled. Časam jany stanoviacca navat bolš brudnymi, čym byli.
Pralni z sušyłkami možna znajści tolki ŭ bujnych turystyčnych zonach, ale taksama nie ŭsiudy. U niejki momant my tydzień chadzili ŭ brudnym adzieńni i biez trusoŭ, tamu što navat rukami pamyć i narmalna vysušyć usio było niemahčyma.
Ščyra kažučy, ja była radaja pajechać sa Šry-Łanki — u niejki momant stamiłasia ad praźmiernaści ŭražańniaŭ i zusim novaha dośviedu. Ale ciapier, azirajučysia nazad, razumieju, što z zadavalnieńniem viarnułasia b tudy znoŭ — tolki ŭžo biez zavyšanych čakańniaŭ i z zapasam bializny na ŭsialaki vypadak.


Kamientary